Samantha Markle znów zabrała głos w sprawie sławnej siostry
Przyrodnia siostra Meghan Markle - Samantha Markle nie przegapiła okazji, by dodać swoje trzy grosze do medialnego sztormu, który rozpętał się po ostatnim wywiadzie książęcej pary. Sprawę skomentowała także sama Meghan. Jesteście ciekawi, co powiedziała o starszej siostrze?
Przyrodnia siostra Meghan jest niezwykle aktywna w mediach już od momentu zaręczyn księcia Harry'ego z Meghan w 2017 roku.
Według Samanthy zachowanie Meghan doprowadziło ich wspólnego ojca Thomasa do łez. Kobieta martwiła się także o to, że jego stan zdrowia może ulec pogorszeniu z powodu młodszej siostry.
"Martwię się, że to wszystko może wpłynąć na zdrowie mojego taty. I to straszne, że to się dzieje, kiedy książę Filip jest w szpitalu" - powiedziała Samantha.
"Mój tata może umrzeć w każdej chwili, ale dla Meghan nie wydaje się mieć to znaczenia. Jedyne, co się liczy, to to, że postawi na swoim. Jest jak słoń w sklepie z porcelaną" - dodała.
"Sposób, w jaki Meghan potraktowała mojego ojca, jest przerażający. Rozmawiał przez telefon ze łzami w oczach. Nie mógł tego zrozumieć" - stwierdziła Samantha.
Jej zdaniem rodzina królewska przyjęła Meghan, ale teraz ona "zachowuje się, jakby to oni byli problemem".
"Nie powinni być zaskoczeni, ponieważ mój ojciec dał Meg wszystko, co ma, ale ona traktowała go dokładnie tak samo" - dodała.
W wywiadzie udzielonym Oprah Winfrey Meghan powiedziała, że wychowywała się jako jedynaczka, i że po raz ostatni widziała Samanthę 19 lat temu.
"Zmieniła nazwisko z powrotem na Markle, kiedy zaczęłam spotykać się z Harrym. Sądzę, że miała wtedy 50 lat" - powiedziała.
"Myślę, że to wystarczy" - podsumowała Meghan Markle.