Samolot z Cichopek nie mógł wylądować
Kasia Cichopek i Marcin Hakiel przeżyli w niedzielę chwile grozy. Samolot, którym lecieli, wpadł w turbulencje i nie mógł wylądować.
Gwiazda wraz z mężem i 10-miesięcznym synkiem Adasiem wracała z festiwalu TopTrendy. Lot z Gdańska do Warszawy długo jeszcze będzie pamiętać.
"Leciałam samolotem, który nie mógł wylądować, ze względu na burzę, która szalała nad Warszawą" - relacjonuje aktorka na swoim blogu. "40 minut krążyliśmy nad lotniskiem i nie mieliśmy pozwolenia na lądowanie. Chmury były tak ciemne, że nie widać było skrzydeł. Tylko raz na jakiś czas błyskały się pioruny".
Jak ustalił "Fakt", na warszawskim lotnisku zawiódł system radarowy, który uniemożliwił lądowanie niektórych samolotów. Na szczęście Kasia i Marcin wylądowali bezpiecznie. Najedli się jednak strachu. "Na następną wyprawę jadę samochodem" - podkreśla gwiazda.
Zobacz również: Cichopek: Nie muszę dobrze wyglądać