Reklama
Reklama

Samusionek pozywa "Fakt"

Anna Samusionek (36 l.) jest oburzona artykułem "Faktu" sprzed kilku dni, w którym zamieszczono wypowiedź byłego męża aktorki dotyczącą jej rzekomych związków z mężczyznami dla pieniędzy.

Aktorka wystosowała oświadczenie, którego treść zamieszczamy poniżej:

"1.Nie jestem "bezrobotną gwiazdą". Zawsze zarabiałam więcej niż mój ex małżonek (proponuję dziennikarzom zapoznać się z jego oświadczeniami podatkowymi). Kiedy go poznałam, nie miał ani mieszkania ani samochodu, więc wprowadził się do mojego domu i korzystał z mojego auta.

2.Od lat uczciwie zarabiam na swoje utrzymanie wykonując wyuczony i ukochany zawód, czyli aktorstwo. Od czasu złożenia wniosku o rozwód (wrzesień 2004r) mój ex małżonek nie ma żadnej wiedzy na temat moich zarobków. Nie mam z nim żadnych kontaktów ani wspólnych przyjaciół. Bank (po uprzednim zbadaniu moich dochodów) udzielił mi kredytu na kupno i wykończenie mieszkania, które zakupiłam wiosną zeszłego roku. To właśnie mój ex uniemożliwił mnie i dziecku dalsze mieszkanie w moim własnym domu, który od września 2005 roku stoi pusty.

Reklama

3.Co do alimentów, o których wspomina ex. Alimenty nie są świadczeniem dla mnie, lecz dla jego dziecka, a on nie płaci alimentów z własnej woli, lecz egzekwuje je komornik. Od prawie roku otrzymuję znacznie mniejszą kwotę niż ta podana w "Fakcie".

Odnosząc się do chamskich sugestii byłego męża.

4.Mecenas Karol Jełowicki był moim pełnomocnikiem i otrzymywał ode mnie wynagrodzenie zgodnie z ustaloną stawką (dysponuję dowodami wpłat). Nigdy nie łączyło i nie łączy nas nic poza przyjaźnią. Kilka razy byliśmy z różnych okazji na publicznych przyjęciach, w gronie setek osób. I to wszystko.

5.Moim obecnym pełnomocnikiem jest pani mecenas Agnieszka Metelska.

6.Henri Seroka kompozytor, który współpracuje ze znakomitym reżyserem Jackiem Bromskim, "pojawiał się u mojego boku" (jak to napisali dziennikarze). TAK - JEDEN RAZ - na koncercie w filharmonii;

7.Jerzy Czarkwiani nie jest adwokatem - a więc ze względów oczywistych - nigdy nie prowadził żadnej mojej sprawy w żadnym sądzie. Wszystko, co się w ostatnim czasie ukazało w prasie na nasz temat (rozstania, domniemanego kupna i remontu przez niego mojego mieszkania, nota bene nowego, a więc nie wymagającego remontu) jest wyłącznie wymysłem dziennikarzy.

8.Zdjęcie zamieszczone w sobotnio-niedzielnym "Fakcie" (21-22 kwietnia), nie jest zdjęciem z bankietu, lecz z pokazu mody, w którym brałam udział jako modelka wraz z wieloma moimi koleżankami aktorkami (www.akpa.pl), a sukienka, w której wystąpiłam, nie jest moją własnością, o czym dziennikarze "Faktu" doskonale wiedzą. Ponadto zdjęcie zostało poddane komputerowej obróbce, jak sądzę dla ubarwienia żenującej treści artykułu.

9.Moje wypowiedzi, które zostały zacytowane w tymże artykule są wyrwane z kontekstu całej rozmowy z dziennikarzem Piotrem Kozłowskim w taki sposób, aby wzmocnić oczerniający, plugawy efekt całego materiału na mój temat.

10.W związku z tym, że od czasu rozwodu współdziałanie mojego byłego męża z mediami (wynajął w tym celu profesjonalną agencję PR), z maniakalną systematycznością i zajadłością dąży do naruszenia mojej czci, godności osobistej oraz zniszczenia mojego wizerunku jako człowieka, aktorki i matki, zostałam zmuszona do obrony mojego dobrego imienia.

KIERUJĘ SPRAWĘ DO SĄDU I PROKURATURY.

Anna Samusionek"

Trzeba przyznać, że wyjaśnienia są bardzo szczegółowe. Podejrzanie bardzo...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama