"Sanatorium miłości 5". Anita zmaga się z depresją. Hejterzy perfidnie to wykorzystali
Za nami 2. odcinek "Sanatorium miłości 5". W niedzielny wieczór widzowie mogli zobaczyć nie tylko kolejne atrakcje, jakie przeżywają kuracjusze, ale też intymne szczegóły z ich życia. Anita Nowicka z Bydgoszczy przyznała się, że ma depresyjną naturę, z którą zmagała się
"Sanatorium miłości 5" ponownie zagościło na ekranach widzów. Seniorzy, którym było zarzucane, że są zbyt młodzi i ładni jak na polskie standardy, zaczęli się poznawać. Nie mogło obejść się bez zwierzeń u Marty Manowskiej. W 2. odcinku "Sanatorium miłości" wyznania były prowadzone przy wszystkich uczestnikach.
Szczególne zainteresowanie internautów przyciąga do siebie Anita Nowicka z Bydgoszczy. Seniorka jest stomatologiem, która ma własną klinikę ortodontyczną. Dała się wcześniej poznać jako osoba, która przywiązuje dużą wagę do statusu materialnego i pieniędzy. Anita wprost stwierdziła, że mężczyzna musi być majętny, bo zdarzało jej się być na "10 randkach tylko o wodzie mineralnej". Nic w tym dziwnego, ponieważ Anita została oszukana przez partnera na 370 tysięcy złotych.
Nie umknęło to widzom, dla których w większości rozmowa o finansach jest tematem tabu. Już wtedy Anita z "Sanatorium miłości 5" poczuła na sobie złość hejterów w swoich social mediach. Po jej najnowszym wyznaniu z pewnością nie będzie lepiej.
W nowym odcinku "Sanatorium miłości 5" szczególną uwagę zwróciła Anita swoim szczerym wyznaniem. Seniorka przyznała, że ma depresyjną naturę i obecnie od roku bierze antydepresanty, aby normalnie funkcjonować.
"Miałam takie momenty w życiu, taką nieprzypadkowość zdarzeń. Byłam słaba psychicznie, depresyjna. Człowiek nie daje sobie z tym rady i psychiatrzy, psychologowie pomagają. Tak naprawdę to chyba od roku dobrze funkcjonuję na antydepresantach. Czasami bez tych tabletek się nie daje rady" - wyznała w drugim odcinku seniorka z Bydgoszczy.
Od razu na jednej z grup na Facebooku, która zrzesza fanów reality show TVP od razu pojawił się atak ze strony hejterów. Anita postanowiła się do tego odnieść i przestrzec, że hejtowanie w internecie może doprowadzić do nieszczęścia.
"Kochani, przeżyłam drugi odcinek, może jeszcze dotrwam do końca, ale walka z Waszym Hejtem jest niezmiernie ciężka. Bardzo mnie boli, że przyznając się do przyjmowania antydepresantów tak mnie zhejtowaliecie. Ja jestem osoba silna, ale jak będzie miała się zmierzyć z tym osoba wrażliwa lub chora na depresję i skończy samobójstwem? Skąd tyle samobójstw, może z hejtu. Czy zastanawialiście się kiedyś? Czy wiecie co to empatia? Na tej grupie myślę, że to problem. Współczuje wszystkim hejterom, szkoda byłoby mi kalać mojej duszy na takie działania" - zaczęła wpis Anita z Bydgoszczy.
Anita dodatkowo nie dała satysfakcji krytykantom i postanowiła pokazać, że jest silną i niezależną kobietą.
"Zapewniam Was, że każdą porażkę, zamieniam w sukces, przyjmuję konstruktywna krytykę z pokorą. Chce Wam tylko powiedzieć, że w gronie przyjaciół, śmiałam się z tego hejtu, najważniejsze, że na razie nikt mnie w tej edycji nie wyprzedza, a możecie mi tylko grona ludzi, których przyciągam pozazdrościć. Chciałabym podziękować grupie osób wspierających, Moim Aniołom Stróżom, lajkom serduszkom. Dzieki Wam nabieram wiatru w żagle i pre do przodu, choć walka o prawdy oczywiste jest bardzo trudna" - wyznała emocjonalnie Anita na Facebooku "Sanatorium miłości - bez cenzury".
Kibicujecie Anicie?
Zobacz też:
Pierwsza para w "Sanatorium miłości 5"? Zdzisław i Ula czują do siebie miętę. Nie zabrakło też łez
TYLKO U NAS: Bożena z "Sanatorium..." przeżyła wielką tragedię. Rozłączyła ich dopiero śmier