"Sanatorium miłości 5". Rozebrani kuracjusze w finałowym odcinku. Kto został Królem i Królową Turnusu?
"Sanatorium miłości" dobiegło końca. Kuracjusze wybrali spośród siebie Króla i Królową Turnusu, którzy zostali ogłoszeni podczas finałowego balu, który poprowadził Łukasz Nowicki i Marta Manowska. Nim jednak do tego doszło, seniorzy pozowali do... aktów.
W "Sanatorium miłości 5" nadszedł czas pożegnań. Wyjątkowa 12 bohaterów, którzy zaprzeczyli stereotypom o seniorach, musieli zmierzyć się z kolejnymi zadaniami. Nie było łatwo pożegnać się z tak zgraną grupą. Przez cztery tygodnie w Busku-Zdroju udało się zawiązać szczere, głębokie przyjaźnie, siostrzane relacje jak u Joanny i Bożeny, czy Ewy i Iwony. Niektórzy odnaleźli bratnią duszę tak jak Ula i Zdzisław.
"Przyjechałem do "Sanatorium miłości" po ważną, konkretną zmianę w życiu, po nowe znajomości, po niezapomniane wrażenia, po przygodę, by zerwać z rutyną dnia codziennego. Dałem się sprowokować losowi i też chciałem otworzyć się na miłość. Któż nie chciałby jej spotkać? Ale prawdopodobieństwo, że tak się stanie, było niewielkie. Sama powiedz, spotykasz sześć kobiet - jaka jest szansa, że wśród nich będzie ta jedna, jedyna, wymarzona, wytęskniona, która rozpali ogień w sercu? Bardziej liczyłem na zawarcie ciekawych znajomości, na spotkanie fajnych ludzi. A teraz to są Himalaje szczęścia!" - mówi Zdzisław Wojtaś, który wyjeżdża z Buska zauroczony Ulą.
Bohaterowie "Sanatorium miłości 5" musieli zmierzyć się w ostatnim odcinku ze sporym wyzwaniem, jakim było pozowanie w bieliźnie przed obiektywem. Zadanie było proste dla Joanny, która ma do czynienia z modelingiem. Dariusz od razu zapalił się do pomysłu i chętnie wystąpił w sesji. Dodał, że gdyby trzeba było zdjąć bieliznę, też nie miałby z tym problemu.
Nie dla wszystkich było to proste. Zbyszek podkreślił, że jeszcze przed miesiącem nikt nie namówiłby go na coś podobnego, a teraz dość odważnie wszedł na scenę okryty prześcieradłem. Dla Ewy było to spore wyzwanie. Wyjawiła, że krępuje się, bo nie lubi swojego ciała. Uważa, że kiedyś było piękne, teraz ma kompleksy z nim związane. Przełamała się jednak, a zdjęcia zrobione przez profesjonalną fotografkę wypadły doskonale.
W finałowym odcinku nie mogło zabraknąć uroczystego balu. Poprowadziła go Marta Manowska, której towarzyszył Łukasz Nowicki. Gościem specjalnym był Andrzej Dąbrowski, który specjalnie dla kuracjuszy zaśpiewał jeden ze swoich największych przebojów "Do zakochania jeden krok".
"Nasi bohaterowie pokazują, że w każdym momencie życia można zacząć od nowa. Także w tym roku mieliśmy trudne, intymne rozmowy. Traumy, zakręty, bolesne momenty, które wiążą się z odejściem drugiego człowieka, chorobą bohatera lub bliskiej mu osoby. To, w jaki sposób podnieśli się po takim przejściu, stawiając wszystko na dobrą kartę, ich wiara w dobro ludzi, jakby nigdy w życiu nie byli poranieni, jest dla mnie ważną lekcją. Na każdym kroku bije od nich prawda i radość. Energia grupy każdemu z osobna dodała skrzydeł. Bohaterom, ale też ekipie" - mówi Marta Manowska.
W stylowych wnętrzach luksusowego pałacu - Hotelu w Konarach niedaleko Buska-Zdroju, seniorzy zaprezentowali się w wieczorowych kreacjach. Królową została Iwona Żarnowiecka, a Królem - Józef Raciniewski. Para będzie nosić ten zaszczytny tytuł do końca kolejnej, 6. edycji show.
Iwona była niezwykle szczęśliwa, bo - jak stwierdziła - zawsze marzyła o tym, by zostać księżniczką, a teraz jej marzenie spełniło się, dzięki głosom innych kuracjuszy.
Józef był zaskoczony, że to na niego zagłosowali koledzy i koleżanki. Najbardziej rozczarowany werdyktem był... Dariusz, który miał nadzieję, że to na niego zagłosują uczestnicy piątej edycji "Sanatorium miłości".
Zobacz też:
"Sanatorium miłości 5". Ewa z Tarnowski Gór wysoko stawia poprzeczkę: "Po pierwsze wygląd"
Dariusz z "Sanatorium miłości" otrzyma norweską emeryturę. Kwota będzie spora
"Sanatorium miłości 5". Iwona przeszła na emeryturę i opuszcza Polskę. Wybrała nowe miejsce do życia [POMPONIK EXCLUSIVE]