Sandra Kubicka tłumaczy się z hipokryzji w sprawie TVP? Wymowne słowa gwiazdy! „Nie jestem tą samą Sandrą”

Sandra Kubicka w dzień zakochanych postanowiła ogłosić na antenie "Pytania na śniadanie", w obecności tamtejszych prowadzących Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego, że niebawem na antenie TVP pojawi się jej nowy program, który w teorii ma stanowić konkurencję dla kultowego "Love Island", czy "Hotelu Paradise".

Program powstał na  Wyspach Kanaryjskich. Uczestniczyć w nim mają pary, które rozważają decyzję o ślubie. Wszyscy bohaterowie przejdą przed kamerami prawdziwy test swoich uczuć, walcząc z różnymi próbami, które postawią przed nimi organizatorzy. A wszystko to będzie miało miejsce w pięknej willi - to właśnie tam zamieszkają przyszli małżonkowie. Ten schemat brzmi bardzo znajomo...

Modelka i influencerka nie mogła wprost zdzierżyć Telewizji Polskiej. W rozmowie z naszym reporterem niespełna rok temu zarzekała się, że za nic w świecie nie zgodzi się wystąpić w publicznej telewizji, ponieważ to mija się z jej poglądami. Zaznaczała wówczas, że nie ma też takich pieniędzy, które zmieniłyby jej odczucia wobec Telewizji Polskiej.

"Nie zawsze chodzi o pieniądze. Ja chcę żyć zgodnie ze sobą, jeśli w coś nie wierzę i tego nie popieram, to nie zapłacisz mi pieniędzy, żebym to popierała" - obstawała przy swoim, by po kilku miesiącach diametralnie zmienić zdanie.

Sandra postanowiła skonfrontować się z przytoczonym wyżej fragmentem wywiadu, którego nam udzieliła. Gwiazda wyznała, że w tamtym momencie faktycznie tak myślała, desperacko pragnąc odciąć się od hejtu, który na nią spadł.

"Ja tak powiedziałam. To była moja odpowiedź na pytanie twojego kolegi: "Jak czujesz się z hejtem, który na ciebie właśnie spadł po programie 'Ameryka da się lubić?'". To było straszne uczucie, ja nie byłam świadoma, że to aż tak ludzie przeżywają i powiedziałam, że nie będę nigdy brała udziału, jeżeli mam jeszcze raz coś takiego przeżywać. Ja się strasznie bałam..." - tłumaczyła w wywiadzie udzielonym magazynowi "Przeambitni".

Wyznała także, że od tamtego czasu bardzo się zmieniła i zrewidowała swoje poglądy względem Telewizji Polskiej. Aż trudno uwierzyć, że można przejść tak szokującą zmianę w niespełna rok, ale jak wiadomo, w show biznesie wszystko może się zdarzyć.

"Aczkolwiek, ja nie jestem tą samą osobą, tą samą Sandrą, którą byłam x lat temu, kiedy to powiedziałam, ponieważ przerobiłam wiele rzeczy. Ja byłam bardzo świadoma teraz tego, co się wydarzy, jak to się ogłosi, że to będzie druga lawina. Mam lepsze wsparcie teraz, zrozumiałam też inne rzeczy" - dodała.

Co więcej, Kubicka stwierdziła, że gdy tylko usłyszała, że ma być to program rozrywkowy o miłości, to nie mogła odmówić. A wszystko przez to, że na Instagramie codziennie porusza ten "bliski jej temat", więc skoro może robić to za pośrednictwem większego medium, to dlaczego miałaby z takiej opcji zrezygnować.

"I tak jak mówiłam, jak usłyszałam, że jest to program rozrywkowy o miłości i o parach, to nie mogłam odmówić. To jest bardzo bliski mi temat, który codziennie poruszam na Instagramie i skoro teraz mam możliwość zrobić to w telewizji i dotrzeć do szerszej grupy odbiorców, to czemu nie? - opowiadała, usprawiedliwiając się.

Zgadzacie się z nią?

Zobacz też:

Sandra Kubicka i Baron śmieją się z bezdomnych? Wszystko pokazali w sieci

Sandra Kubicka przerwała milczenie w sprawie kryzysu z Baronem. "Nie byłam na to przygotowana"

Nie cichną plotki o kryzysie w związku Kubickiej i Barona. Podczas Sylwestra udawali?