Sara Boruc pozuje w bikini własnego projektu. Celebrytka stosuje kontrowersyjną dietę…
Sara Boruc (38 l.) od pewnego czasu z powodzeniem realizuje się jako projektantka. Ostatnio postanowiła wejść w branżę kostiumów kąpielowych i jeden z modeli zaprezentowała na sobie. Jej figura jest rezultatem diety opartej na... niejedzeniu.
Sara Boruc swoją przygodę z modą zaczynała od szafiarstwa.
Na Instagramie zamieszczała zdjęcia swoich stylizacji, a na fali zachwytów nad jej bezbłędnym, zdaniem fanek, gustem, założyła z siortrami firmę biżuteryjną SIN by Mannei. W międzyczasie rozważała też karierę muzyczną, ale ostateczni sens życia odnalazła w projektowaniu ubrań.
Blisko 2 lata temu założyła markę modową The Mannei, aspirującą do poziomu high fashion. W kreacjach projektu Sary pokazały się już Hailey Bieber, Kendall Jenner, czy Elsa Hosk. Projekty Sary trafiły do najbardziej znanych sklepów internetowych, oferujących ubrania światowych marek. Tanio nie jest. W sklepie mytheresa.com za żakiet The Mannei trzeba zapłacić 2800 euro, a za sukienkę 1160…
Korzystając z nadchodzącego sezonu wakacyjnego, Boruc postanowiła wejść w segment plażowy.
Na Instagramie zamieściła swoje zdjęcie w bikini własnego projektu. Zastosowała w nim popularne ostatnio rozwiązanie, polegające na eksponowaniu zarysu biustu, ograniczając się w zasadzie do zakrycia sutków. W takim modelu najlepiej prezentują się biusty silikonowe, słynące z tego, że opierają się prawom grawitacji.
Sara postanowiła udowodnić, że nie przestraszyła się własnego modelu, chociaż bezwzględnie obnaża on wszystkie mankamenty sylwetki.
Rzeczywiście, jak się okazuje, żona Artura Boruca dysponuje ciałem, którego nie ma powodu się wstydzić. Jak wyznała 2 lata temu, jej figura jest wynikiem przestrzegania diety dietę IF, czyli Intermitten Fasting.
Pod tą nazwą kryje się bezwzględny zakaz spożywania wszystkiego, co ma kalorie po ustalonej godzinie. W rzeczywistości jest to głodówka trwająca aż do śniadania. Rozwiązanie jest o tyle drastyczne, że w zasadzie wyklucza romantyczne kolacje czy późne obiady w gronie przyjaciół. To znaczy uczestniczyć można, ale jedząc tylko oczami. Jak tłumaczyła Boruc w rozmowie z „Vivą”, po prostu trzeba przyzwyczaić się do uczucia głodu:
"Już kiedyś o tym mówiłam, że bardzo polecam wam, jeżeli chcecie zrzucić parę kilogramów, niejedzenie po godzinie 16, 17 lub 18 do następnego poranka. Jem późne śniadanie i taki lunchowy obiad, około drugiej, trzeciej. Później staram się już nie jeść, najwyżej owocka podjem. O to w tej diecie chodzi, żebyście zjedli to, na co macie ochotę do godziny 17, a później już nic. Ja ratuję się gumą do żucia i zieloną herbatą".
Dobrze, że to poleca?
Zobacz też:
Sara Boruc oskarżona o wspieranie rosyjskich oligarchów. W sieci wybuchła awantura
Sara Boruc-Mannei przeszła spektakularną metamorfozę. Aż trudno uwierzyć, że się na to zdecydowała
Sara Boruc pozuje w odważnej stylizacji. „Taka figura po trójce dzieci?”