Sara Boruc reaguje na słodko-gorzki komentarz. Myślała nad nim 8 godzin...
Sara Boruc (38 l.) od pewnego czasu specjalizuje się w tym, na czym się najlepiej zna, czyli modzie. Swoje stylizacje pokazuje na Instagramie, bywa także zauważana przez popularne profile internetowe, specjalizujące się w tematyce tzw. street fashion. Nie wszystkim jednak uwielbienie Sary dla odzieży typu oversize wydaje się zrozumiałe.
Sara Boruc (posłuchaj!) długo szukała pomysłu na karierę. Zaczynała od marzeń o dziennikarstwie i nawet rozpoczęła studia kierunkowe w Warszawie.
Jej życie zmieniło się pewnego wieczoru, gdy wybrała się z siostrą na dyskotekę i Artur Boruc wpadł na nią z takim impetem, że omal jej nie przewrócił. W odpowiedzi na przekleństwa, którymi obsypała go Sara, poprosił o jej numer telefonu, a potem poszło już z górki i koniec końców z dziennikarskiej kariery Sary nic nie wyszło.
Ona sama ma wyraźnie żal o to, że jest postrzegana przez pryzmat kariery męża. Na tę przypadłość cierpi zresztą wiele żon i dziewczyn sportowców, określanych angielskim skrótem WAGs. Z jednej strony chciałyby mieć własne kariery i pieniądze, z drugiej jednak luksusowe życie na koszt zarabiających miliony mężów okazuje się zbyt kuszące.
Chętnie podkreślają, że nie interesuje ich, co ludzie sądzą na ich temat, z jednocześnie pilnie śledzą artykuły im poświęcone i potrafią z rozżaleniem przytoczyć z pamięci, co kto o nich napisał. Sara dobitnie to wyraziła kilka temu w wywiadzie dla magazynu „In Style”:
"Portale piszą, że jestem utrzymanką, a dzień później, że Anna Lewandowska na kolację z mężem założyła biżuterię od Sary Boruc. Wiedzą o mojej biżuterii, wiedzą, że jest fajna, ale robią wszystko, by podjudzać ludzi. Piszą, że leżę i pachnę, a zapominają, że mam dzieci, prowadzę dom. To żaden obowiązek?"
Kolejnym z pomysłów Sary była kariera muzyczna, co wcale nie jest aż takie zaskakujące, biorąc pod uwagę, że przed laty próbowała swoich sił w programie „Idol”. Założyła też, wspólnie z siostrami firmę biżuteryjną SIN by Mannei, ale ostatecznie sens życia odnalazła w projektowaniu ubrań i prezentowaniu ich na Instagramie.
Blisko 2 lata temu założyła markę modową The Mannei, aspirującą do poziomu high fashion. W kreacjach Sary pokazały się już Hailey Bieber, Kendall Jenner, czy Elsa Hosk. Marka trafiła do najbardziej znanych sklepów internetowych, oferujących ubrania światowych projektantów. Tanio nie jest. W sklepie mytheresa.com za żakiet The Mannei trzeba zapłacić 2800 euro, a za sukienkę 1160…
Ostatnio Sara Boruc, zarówno służbowo, jak i prywatnie, pokochała modę oversize. Na tym tle pomiędzy nią a jedną z fanek doszło do lekkiego spięcia...
Stylizacja Sary, pokazana na tle paryskiej Opery, składająca się z obszernego garnituru z wlokącymi się po ziemi nogawkami oraz płaszcza utrzymanego w wojskowym stylu, którym otuliłoby się kilku rekrutów, zyskała podziw portali zajmujących się modą uliczną, jednak polskie internautki mają na ten temat własne opinie. Jedna z nich wyraziła swoją w słodko-gorzkim wpisie, w którym krytyka jest obficie polukrowana komplementami:
"Masz tak zachwycającą figurę - po co oszpecasz ją tymi worami? Jak już takie lubisz, Twoja sprawa. Pliiiiss daj chociaż częściej jakieś zgrabne stroje, które licują z Twoją urodą i figurą".
Sara Boruc nad odpowiedzią myślała 8 godzin. W końcu zdecydowała się na zamieszczenie emotki. Błyskotliwie?
Zobacz też:
Sara Boruc-Mannei przeszła spektakularną metamorfozę. Aż trudno uwierzyć, że się na to zdecydowała
Sara Boruc grymasi na styl Anny Lewandowskiej: "Dobrze, że zainwestowała w STYLISTĘ"
Sara Boruc pozuje w odważnej stylizacji. „Taka figura po trójce dzieci?”