Reklama
Reklama

Sara Boruc ROZJEŻDŻA Marinę Łuczenko: "Nie jestem zwolenniczką powrotów do przyjaźni"

Sara Boruc (37 l.), Marina Łuczenko (32 l.) i Anna Lewandowska były kiedyś świętą trójcą żon piłkarzy. Kiedy ich mężczyźni przestali grać wspólnie mecze, ich kontakty się skończyły. Przyszedł więc najwyższy czas, aby je obgadać! Czy to początek prawdziwej wojny wśród WAGs?

Sara Boruc i Marina Łuczenko-Szczęsna swego czasu były nierozłączne. Jako dziewczyny, potem narzeczone, a na końcu żony piłkarzy miały wiele wspólnych zainteresowań - podróże, zakupy, eventy, wystawne kolacje i kibicowanie swoim mężczyznom. Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy, a wtedy można powiedzieć już wszystko. Tak właśnie zrobiła Sara Boruc.

Sara Boruc ROZJEŻDŻA Marinę Łuczenko: "Nie jestem zwolenniczką powrotów do przyjaźni"

Przyjaźń pomiędzy Sarą Boruc i Mariną Łuczenko wydaje się, że skończyła się niespodziewanie. Żadna z celebrytek nie chciała za bardzo wypowiadać się na temat drugiej. Kurz już dawno opadł, a każda poszła w swoją stronę. 

Reklama

Tym razem Sara Boruc postanowiła (niespodziewanie) zwierzyć się dziennikarzowi Pudelka na temat swojego życia, sukcesów, miłości i... byłej przyjaciółki Mariny Łuczenko.

"Ja do dzisiaj nie wiem, czemu posypała się moja znajomość z Mariną. Próbowałam z nią rozmawiać, ale jestem też z osób, które szybko tracą cierpliwość, szybko się denerwuję i potrafię powiedzieć raniące rzeczy. To mi jednak szybko mija i potrafię wyciągnąć rękę. Do Mariny ją wyciągnęłam, ale nie jestem zwolenniczką powrotów do przyjaźni. Jeżeli z kimś się przyjaźnisz i nagle się to zepsuje, to nie ma czegoś takiego jak druga szansa. Za dużo rzeczy później się dzieje" - powiedziała Sara.

Kiedy Sara i Marina przestały się razem pokazywać na eventach, od razu dostrzeżono ochłodzenie relacji pomiędzy paniami. To skłoniło Sarę do refleksji. Przyznała, że odsunęła się od show-biznesu i nauczyła się trzymać język za zębami, ponieważ jak sama powiedziała "nie chce narobić więcej wrogów".

"Niepotrzebnych jest mi więcej wrogów, bo jak na ten moment to i tak mam ich sporo. Generalnie to nic nikomu złego nie zrobiłam nigdy, ani publicznie, ani za plecami, jestem raczej prostolinijna. Właśnie z tym ludzie mają z tym największy problem. Lepiej mi się przebywa z ludźmi, z którymi spijają sobie z dziubków, a jak jest jakaś szczerość, prawda, która nie jest zgodna z powszechnie panującymi kanonami, no to jest muł".

Sara Boruc kontra Marina Łuczenko. Rozpocznie się wojna WAGs?

Plotkowano również, że żony piłkarzy przestały się ze sobą spotykać przez wzgląd na... zazdrość. Sara Boruc swego czasu planowała wydać płytę i muzyka całkiem nieźle jej wychodziła.

"Gadka o zazdrości jest bez sensu, nawet ja w to nie wierzę. Żadna z nas nigdy chyba o tym nie pomyślała. To są właśnie te warszawskie, kretyńskie historie. Ludzie uwielbiają plotkować, gadać za plecami i to mnie najbardziej boli w tych relacjach, że zamiast się skonfrontować, (...) niektórzy żyją w przedszkolu na tym podwórku. (...) Zadzwoniłam do niej, by tylko powiedzieć, że jesteśmy w fajnym miejscu w życiu, może się na kawę kiedyś spotkamy. (...) Miałyśmy fajną relację, chociaż dzisiaj zastanawiam się, jakim cudem i dużo osób zawsze się pytało, jak to możliwe. Aktualnie mamy w życiu inne cele i podejście do życia".

Myślicie, że Marina odpowie byłej przyjaciółce?

Zobacz też: 

Sara Boruc zachwyca się byłą dziewczyną Szczęsnego. Przyjaźni z Mariną już się nie da uratować?

Artur Boruc rozebrał się od pasa w dół i usiadł na sedesie. Wszystko widać

Sara Mannei-Boruc w bikini pozuje z mężem we Włoszech

Ines Mannei pośubiła Cezarego Lecha, biznesmena z branży marketingu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sara Boruc | Marina Łuczenko-Szczęsna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy