Sarah Ferguson nie przebierała w słowach. Oto, co napisała o księżnej Kate
Sarah Ferguson (64 l.) była pierwszą w historii brytyjskiej monarchii osobą z grona rodziny królewskiej, mającą odwagę przyznać się do choroby. Mogła sobie na to pozwolić, gdyż z Windsorami nie łączą jej więzy krwi a małżeństwo, zresztą już rozwiązane. Z czasem jednak okazało się, że przetarła szlaki royalsom należącym do głównej linii sukcesji.
Sarah Ferguson w czerwcu zeszłego roku zdecydowała się ujawnić, że po zdiagnozowaniu u niej nowotworu, musi poddać się mastektomii. Wtedy oczywiście nie zdawała sobie sprawy z tego, komu w przyszłości przetrze szlaki.
Zanim zdobyła się na szczerość, nikomu nawet nie przyszło do głowy, by członkowie rodziny królewskiej zwierzali się publicznie ze swoich chorób. Tradycja nakazywała utajnianie wszelkich informacji na temat stanu zdrowia Windsorów. Nawet akt zgonu królowej Elżbiety II trzymano w tajemnicy przez półtora miesiąca.
Sarah Ferguson z Windsorami nie łączą więzy krwi, a jej córki Beatrice i Eugenia nie należą do głównej linii sukcesji, dlatego mogła sobie pozwolić na otwarty komunikat w sprawie swojej choroby. Fakt, że w jej ślady postanowił pójść urzędujący monarcha, wzbudził nie lada szok.
Król Karol III, który 26 stycznia trafił na odział londyńskiej kliniki, osobiście nalegał na upublicznienie swojej diagnozy. To bezprecedensowe odstępstwo od protokołu Pałac Buckingham wyjaśnił troską o obywateli.
Jak wyjaśniono, król swoim przykładem chce zachęcić Brytyjczyków do regularnych badań, które są kluczowe w profilaktyce raka.
W tym samym czasie na salę operacyjną trafiła także żona brytyjskiego następcy tronu i matka przyszłego króla, księżna Kate. Ona także zdecydowała się ujawnić, że zdiagnozowano u niej nowotwór, chociaż potrzebowała dwóch miesięcy do namysłu. Na reakcję Sarah Ferguson nie trzeba było długo czekać. Na swoim Instagramie zamieściła oficjalne oświadczenie:
„Wszystkie moje myśli kieruję w stronę rozpoczynającej leczenie księżnej Walii. Wiem, że będzie otoczona miłością swojej rodziny i wszyscy modlą się o jak najlepsze rezultaty” - przekazała Ferguson.
W dalszej części wpisu księżna Yorku powołała się na swoje doświadczenia jako pacjentki onkologicznej. Alarmująca diagnoza spadła na nią dwukrotnie. Zaledwie pół roku po tym, gdy dowiedziała się, że choruje na raka piersi, wykryto u niej czerniaka złośliwego.
Jak przypomniała Ferguson, otwarte mówienie o chorobie ma nie tylko znaczenie terapeutyczne dla samego chorego, lecz także może pomóc innym:
„Jako osoba, która w ostatnich miesiącach stoczyła osobistą walkę z nowotworem, jestem pełna podziwu dla sposobu, w jaki publicznie wypowiedziała się na temat swojej diagnozy. I wiem, że przyniesie to ogromne korzyści w podnoszeniu świadomości” - przekazała.
Oficjalne dane Macmillan Cancer Support potwierdzają, że ujawnienie przez członków rodziny królewskiej prawdy o swoim stanie zdrowia wywarło ogromny wpływ na świadomość Brytyjczyków. Tylko w dniu ogłoszenia diagnozy króla Karola III, strony informacyjne Macmillana w internecie odwiedziło 50 000 osób, co oznacza wzrost o 40% w porównaniu ze zwykłymi statystykami.
Zobacz też:
Sarah Ferguson ostrzega ludzi. To ich czeka, jeśli nie posłuchają króla
Wsparcie dla króla Karola nadeszło z niespodziewanej strony. Nikt go nie rozumie lepiej niż ona
Księżna Kate chora na nowotwór. Jest oficjalne nagranie żony księcia Williama