Reklama
Reklama

Sarsa próbuje spowolnić chorobę. Nie wiedziała, jak szybko pojawią się skutki uboczne

Sarsa Markiewicz to znana polska wokalistka, która zmaga się z poważną chorobą. Mało kto wie, że pasjonująca się muzyką od najmłodszych lat gwiazda może stracić słuch. W wywiadzie wyjawiła, że problemy stały się ryzykiem nie tylko dla kariery, ale też utrudniły utrzymanie spokoju w codziennych relacjach...

Sarsa Markiewicz o konsekwencjach operacji

Sarsa Markiewicz to autorka hitów, znana m.in. dzięki krążkowi "*jestem marta". 35-latka dużo koncertuje i stale nagrywa nowe utwory. Mało kto jednak wie, że prywatnie jej życie nie jest najłatwiejsze... Wszystko przez chorobę, dzięki której może stracić słuch. 

Jakby obaw w tej sytuacji było mało, artystka ujawniła, że po operacji doświadczyła niepokojących objawów. Sytuacja była o tyle poważna, że piosenkarka słyszała rzeczy, których... nie było. 

Sarsa Markiewicz o problemach ze słuchem. Tego doświadczyła po zabiegu

Wokalistka otwarcie zabrała głos w rozmowie z Bereniką Olesińską w cyklu "Diagnozy gwiazd":

Reklama

"Na co dzień nie słyszałam, gdy ktoś stał plecami do mnie, o co pyta. Mniej się kłóciliśmy z partnerem. Nie słyszałam, co do mnie mówi, więc w związku super wszystko się układało". 

Sarsa szybko podkreśliła, że żartuje:

"Nie no, oczywiście żartuję sobie, ale tak się śmiejemy z Pawłem, że ta otoskleroza to jest recepta na udaną relację. Natomiast faktycznie, już nie żartując, to właśnie Paweł, czyli mój partner mi zwrócił uwagę, że podkręcam sobie odsłuch na scenie i że nie słyszę, co się do mnie mówi".

Sarsa Markiewicz tego nie ukrywa. Wiele utrudniła... grypa

Po tym jak w 2023 roku odbyła się operacja polegająca na implantacji urządzenia spowalniającego postęp choroby, pojawiły się też nieprzyjemne skutki uboczne. 

"Dużo słyszałam rzeczy, które nie istniały. Słyszałam, że ktoś mnie woła albo synek płacze i bardzo blisko to słyszałam. Biegłam do niego do pokoju, on spał. Druga rzecz, jak ktoś bardzo daleko, w drugim końcu domu coś mówił, to mi się wydawało, że jest obok mnie" - wyjawiła przejęta Sarsa. 

Sarsa nie traci pogody ducha i nadal śpiewa. Jej muzyka dla wielu jest źródłem ogromnego wsparcia w codziennych problemach. Sama wokalistka nie ukrywa, że ona też go potrzebowała - szczególnie po operacji. 

"Niestety wydarzyła się taka sytuacja, że zachorowałam na grypę i to spowodowało jakieś powikłanie, że na ten moment operowane ucho słyszy dziwnie, jakby ktoś stroił radio i są takie trzaski. Myślałam, że zwariuję w pierwszym tygodniu" - mówiła 35-latka w tej samej rozmowie.

Czytaj też:

Niewesołe wieści od Sarsy. Choroba mogła zrujnować jej karierę

Sarsa czule żegna Szymkiewicza. Rozmawiała z nim kilka godzin przed śmiercią

Nie musi go już ukrywać? Sarsa pierwszy raz o swoim synu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sarsa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy