Sąsiedzi Peretti pilnie wyjawili, co mówi się w okolicy. Cała miejscowość od tego aż huczy
Od kilku tygodni media żyją sprawą tragicznego wypadku w centrum Krakowa, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn. Wśród nich także syn Sylwii Peretti, gwiazdy programu "Królowe życia". Choć od zdarzenia minął blisko miesiąc, dopiero teraz sąsiedzi zdecydowali się mówić. Szokujące, co wyjawili...
Wypadek sprzed blisko miesiąca, który miał miejsce u stóp Wawelu wstrząsnął opinią publiczną. Zginęli w nim czterej młodzi chłopcy, a przechodzący wówczas przez jezdnię przypadkowy pieszy cudem uniknął podobnego losu, uskakując w ostatniej chwili przed rozpędzonym samochodem.
Okazało się, że prowadzącym był syn Sylwii Peretii, gwiazdy "Królowych życia". Pewnie w dużej mierze to z tego powodu sprawa zyskała jeszcze bardziej na rozgłosie.
Według badań przeprowadzonych przez biegłych syn celebrytki w momencie wypadku miał we krwi 2,3 promila alkoholu.
Podczas pogrzebu trzeba było wynająć ochronę, by nikt nie zakłócił uroczystości. Gniew w społeczeństwie był bowiem ogromny. Niestety, chwilę po pogrzebie w mediach pojawiła się szokująca informacja o tym, że ktoś zdewastował grób tragicznie zmarłego syna Sylwii Peretti.
Ostatnio media donosiły, że hejt na rodzinę jest tak potworny, że Sylwia Peretti nie może udać się nawet na grób swojego syna. Do tego zawiesiła konto na Instagramie, które obecnie jest niedostępne.
Ludzie znający rodzinę Peretti zaczęli udzielać w sieci. Zatrzęsienie komentarzy pojawiło się na grupie na Facebooku "Wieliczanie i Wieliczka - Miasto Gmina Powiat”. Szokujące, co tam można wyczytać od ludzi z okolicy:
"Przykre to, ale widziałam nie raz jego wyczyny na drodze i to prędzej czy później musiało się tak skończyć…" - napisała sąsiadka.
Potem udzieliła się sąsiadka jednego z chłopaków, który zginął w aucie Patryka:
"Oczywiście wielka strata. Młodzi ludzie. Ale też trzeba Państwu wiedzieć, że jeden z tych chłopców mieszkał niedaleko nas. Kto z okolic to wie o kim mowa. My mieszkamy w Strumianach. Szaleństwa samochodowe jakie wyczyniał, być może też z kolegami, były na porządku dziennym. Baliśmy się chodzić po chodniku np. podczas wieczornego spaceru z psem. Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął, ścinanie zakrętów i jazda przeciwnym pasem raczej nie jest bezpieczna dla nikogo. Mam nadzieję niech to będzie przestroga dla innych, bo takich nieodpowiedzialnych kierowców jest w okolicy więcej” – wyznała pani Iwona.
"Problem jest od lat. Wiele osób się skarży włącznie z księdzem na Sierczy, który spać nie może" – mówi w rozmowie z Głosem Wielickim mieszkaniec Grabówek, wioski położonej tuż obok.
"Patryk zawsze tak jeździł. Na Widoczku, pod BP na Wielickiej i Leroy Merlin. To była kwestia czasu, jak się rozbije. Teraz jest zdecydowanie ciszej. Myślę że on był prowodyrem, zabrakło go i na razie jest spokój, ale świat nie znosi pustki. Będzie zaraz inny" - wieszczy inny sąsiad.
Zobacz też:
Sylwia Peretti: wzruszające sceny na pogrzebie Patryka P.
Policja wznawia śledztwo po pogrzebie syna Peretti. Pojawiły się nowe wątki
Sylwia Peretti: To on zdewastował grób jej syna Patryka. Usłyszał zarzuty