Schreiber szczerze o sytuacji na planie "Królowej przetrwania". Takie nowiny jeszcze przed premierą
Marianna Schreiber jest popularna od kilku lat, ale to ostatnie miesiące przyniosły jej wręcz rekordowe zasięgi. Co więcej, już niedługo pojawi się kolejna okazja, by zaprezentować się szerszej widowni - w styczniu premierę będzie mieć druga edycja "Królowej przetrwania". To właśnie o tym projekcie rozmawiała podczas ostatniego wywiadu. Nie gryzła się w język i wprost wyjawiła, czego doświadczyła ze strony uczestniczek.
Marianna Schreiber próbowała już wielu dróg zawodowych - włącznie z freak-fightami czy tworzeniem muzyki. Jest też bardzo aktywna w kwestiach społecznych, a jak to w takich sytuacjach bywa, nie wszystko, co mówi lub robi, podoba się odbiorcom. Finalnie influencerka doczekała się sporej grupy obserwatorów, ale też antyfanów. Mimo wszystko nie poddaje się i próbuje swoich sił w kolejnych przedsięwzięciach. Wzięła nawet udział w programie "Królowa przetrwania", co było związane z intratną ofertą.
"Byłam zaskoczona szczerze mówiąc i tak naprawdę, to nie bardzo chciałam wziąć w tym udział i szczerze mówiąc, chyba bym nie wzięła już drugi raz, ale tak sobie pomyślałam, że w sumie raz się żyje, nigdy nie byłam w tym miejscu... (...) Akurat moja córka jechała na kolonie, więc myślałam, że jak w tym czasie pojadę, to idealnie się zgra (...) i też nie ukrywam, że dostałam fajną ofertę finansową i to mnie też zmotywowało. Za coś trzeba żyć" - mówiła podczas wywiadu dla Party.
Marianna Schreiber podkreśliła, że pozostałe uczestniczki programu były dla niej zaskoczeniem. Przy okazji poruszyła temat obaw.
"Byłam w szoku, bo nie ukrywam, że nie znałam się z nikim oprócz Lizy, z którą miałam konflikt już wcześniej (...) Wiem, jaki ja mam content w internecie i mam świadomość, że dopóki ktoś mnie nie pozna, to jest do mnie uprzedzony. (...) Miałam obawy i to było dla mnie najtrudniejsze w tym programie - że będę musiała udowadniać 'nie, ja nie jestem do końca taka' (...)" - kontynuowała.
Choć jeszcze nie doszło do emisji pierwszego odcinka, Marianna już wyjawiła smutną prawdę. Bez ogródek wyznała, że nie spodziewała się po kobietach zachowania, którego doświadczyła. Podejrzewała, że będą chciały ją wyrzucić z programu przez wizerunek, jaki kreuje w internecie. Jak sama jednak zapewnia, prawdziwym powodem stało się, to, że... jest mamą.
"Ja wiedziałam, że jak przyjdą eliminacje to będą eliminować ze względu na moją twórczość (...) Ale nigdy by nie przyszło mi do głowy, że będą eliminować mnie przez to, że jestem mamą. (...) To jest powód do dumy (...) a nie coś, co powoduje, że powinno się kogoś odrzucać. Przeżywałam to mocno" - uzewnętrzniała się.
Dziś Marianna nie ma dobrych relacji z wieloma uczestnikami. Jak jednak często zapewnia w swoich komunikatach, nie ma powodu, by zabiegać o relacje lub zmieniać atmosferę między nią a ludźmi, których nie lubi.
"Paulina Smaszcz była ostatnio u mnie na domówce, urodzinach (...) A do reszty ambiwalentny mam stosunek albo się nie lubimy. I tyle" - skwitowała.
Czytaj też:
Marianna Schreiber nie mogła tego dłużej ukrywać. Oficjalnie się przyznała
Niespodziewany zwrot ws. Marianny Schreiber. Dopiero chwaliła się związkiem, a teraz taka heca
Ledwo potwierdziła nowy związek, a już takie wieści. Schreiber mówi wprost: "Zaliczam to do błędów"