Sebastian Fabijański zwinął się po kilku ciosach! Jego walka w Fame MMA trwała... kilkadziesiąt sekund
Sebastian Fabijański zapowiadał emocjonującą walkę z Wacławem Osieckim w swoim pierwszym występie na Fame MMA. Strojenie groźnych min najwyraźniej nie pomogło wiele aktorowi, bo przegrał przez nokaut już w pierwszej rundzie pojedynku. Drugi Andrzej Gołota?
Sebastian Fabijański nie ma ostatnio najlepszego okresu. Człowiek jeszcze nie tak dawno uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych aktorów młodego pokolenia, dziś jest znany głównie z rozmaitych afer obyczajowych, zdrad i dziwnych zachowań. Kolejne nieudane relacje z kobietami Fabijańskiego dawno przestały być tajemnicą, a ostatnio celebryta nie boi się nawet opowiadać, że kolejna z chwilowych miłostek go nawet szantażowała.
W minionych tygodniach niespodziewaną pasją Sebastiana Fabijańskiego stały się walki MMA. Choć wcześniej aktor twierdził, że jeśli kiedyś weźmie udział w takiej gali, to "będzie jego koniec w show-biznesie", nagle zmienił zdanie. I zapragnął wziął udział w pojedynku z zakresu mieszanych sztuk walki. Organizatorzy chętnie wyszli naprzeciw życzeniom 35-latka, a na jego pierwszego rywala wybrany został raper Wacław Osiecki znany pod pseudonimem Wac Toja.
Starcie między Fabijańskim a Osieckim zapowiadano na jedną z walk wieczoru gali Fame MMA 17, która odbyła się 3 lutego na TAURON Arena Kraków. Jeżeli zachęceni odważnymi zapowiedziami obu stron liczyliście jednak na wyrównaną walkę, to rzeczywistość boleśnie was rozczarowała. Całość trwała bowiem zaledwie kilkadziesiąt sekund!