Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska znów zostaną rodzicami, a potem wyprawią wesele?
Jak utrzymuje „Na Żywo”, po narodzinach drugiego dziecka Sebastian Karpiel-Bułecka (40 l.) i jego ukochana Paulina Krupińska (29 l.) staną przed ołtarzem. Ale wesele urządzi im nie matka Sebastiana, a pierwsza żona jego ojca...
O ich dziecku mówi już całe Zakopane. Wiadomość o tym, że Paulina Krupińska - ukochana Sebastiana Karpiela-Bułecki - jest znów przy nadziei, lotem błyskawicy rozniosła się po stolicy Tatr.
- Wiemy, co się urodzi i kiedy się urodzi, ale też chcemy mieć życie prywatne - powiedział "Na Żywo" Jan Karpiel-Bułecka (60 l.), starszy, przyrodni brat muzyka.
Tygodnik wie już, że będzie to syn i przyjdzie na świat za pięć miesięcy. Jan pytany o chrzciny i wesele Sebastiana poradził, żeby najpierw poczekać na narodziny. Zasugerował, że mało kto dowie się o ślubie jego brata. - To nie czas na imprezy - dodał, nawiązując do żałoby po swoim, zmarłym na początku lutego, ojcu Bolesławie Karpielu-Bułecce (†89 l.).
Nie jest tajemnicą, że znany zakopiański animator kultury,był także ojcem Sebastiana. Jednak obaj bracia mają różne matki. Jak udało się dowiedzieć "NŻ", uroczystość zaślubin Sebastiana z Pauliną jest jednak planowana. Najbardziej nalega na nią matka Jana - Zofia Karpiel-Bułecka (83 l.), zwana w rodzinie Ciotką Bułeckulą.
Nestorka rodu to postać nietuzinkowa, znana na Podhalu specjalistka od organizowania wesel, chrzcin, a także pogrzebów. Nie ma imprezy, wernisażu, wystawy, na której mogłoby jej zabraknąć.
- W miesiącu obskakuję co najmniej trzy wesela, do Ameryki też mnie proszą. Nawet na Hawajach byłam na weselu, ale to nie to, co u nas, bo o dziesiątej wieczór już było po imprezie - powiedziała w wywiadzie dla "Tygodnika Podhalańskie go". - Zawsze to ja zaczynam tańce, wybieram se z sali jakiegoś przystojniaka, a potem do tańca porywam innych - opowiedziała nadal pełna wigoru góralka.
Do historii przeszła impreza, którą zorganizowała sobie z okazji 50-lecia wzorowego pożycia małżeńskiego, choć była wtedy... rozwódką.
Historia związku Zofii z Bolesławem Karpielem-Bułecką jest pełna zawirowań. Urodziła mu dwójkę dzieci - Jana i Hankę. Potem musiała niestety przełknąć gorzką pigułkę, bo jej mąż zakochał się w innej. Ona też miała na imię Zosia. Owocem tego związku jest właśnie Sebastian. Miłość rodziców przyszłego muzyka wypaliła się, a on wrócił do żony.
Zofia przebaczyła mężowi zdradę, przyjmowała w swoim domu Sebastiana i dbała o niego jak o własnego syna. To dlatego wokalista ma dziś tak dobre relacje z Janem i Hanką, i wszędzie opowiada, że wiele zawdzięcza starszemu rodzeństwu.
Mama Sebastiana od lat mieszka i pracuje w Chicago, opiekując się starszymi osobami. Wbrew temu co pisały media, nie wróciła do Polski. Ciotka Bułeckula nie przestaje matkować jej synowi, szanując jednocześnie prawowitą rodzicielkę.
- Sebastian odwiedzał matkę w Ameryce. Namawiał ją do powrotu, tym bardziej, że zbudował jej piękny dom w Kościelisku - zdradza "Na Żywo" dobrze poinformowana osoba.
Ciotka Bułeckula od dawna zapowiada, że urządzi Sebastianowi i Paulinie góralskie wesele, jakiego Zakopane jeszcze nie widziało. - Jeśli tylko zechcą, użyczy im na imprezę swój góralski szałas, zwany Babcyną Jatą - mówi informator tygodnika. - A jeśli ta okaże się za mała, pomoże zorganizować wesele w hotelu Wersal albo Kasprowy, które należą do powiązanego z rodziną Andrzeja Bachledy-Curusia - kwituje źródło.
Zofia chętnie otworzy też przed Pauliną swoje szafy pełne pięknych góralskich ubrań. Jest przekonana, że w dniu ślubu była Miss Polonia powinna zaprezentować się w tradycyjnym stroju. Na Podhalu nie ma większej elegantki niż Ciotka Bułeckula. I w młodości i obecnie zadawała szyku.
- W Zakopanem mówią, że mój chłop się ze mną rozszedł, bo nie mógł nadążyć z robieniem szaf na moje ubrania - żartowała.
Seniorka rodu ma nadzieję, że związek Sebastiana będzie szczęśliwszy niż jej własny. Fakt, że syn jej męża ociąga się ze ślubem, trochę ją niepokoił. - Gdy dowiedziała się, że Paulina jest znów w ciąży, rozmówiła się z nim i przekonała, że czas na ożenek, bo pod Tatrami żyć bez ślubu nie wypada i to jeszcze z dwójką dzieci - twierdzą bliscy muzyka.
Wiele wskazuje na to, że wesele pary odbędzie się razem z chrzcinami drugiej latorośli. Zaprzyjaźniony z rodziną ksiądz Jacek Mola z Parafii Świętego Kazimierza Królewicza w Kościelisku, już dawno wyznał, że chętnie pobłogosławi muzykowi i jego wybrance przed ołtarzem.
Po ślubie zabawa potrwa przez trzy dni. Ciotka Bułeckula z pewnością porwie pana młodego do tańca. Kto wie, może na wesele przyjedzie wreszcie z Ameryki jego matka?
- Sebastian żałuje, że jego ojciec nie doczekał tej chwili. Tak marzył, aby rodzice spotkali się po latach i wspólnie cieszyli jego radością - twierdzi informator gazety.