Sekret Ryster wyszedł po latach. Karierę zawdzięcza znanemu aktorowi
Stanisława Ryster w pamięci Polaków zapisała się jako prowadząca kultowego teleturnieju „Wielka gra” i prekursorka „grania nogą”. Jak po latach ujawniła sama prezenterka, do ekipy „Wielkiej gry” dołączyła przypadkiem i wcale nie była tym zachwycona. Swoje powołanie widziała bowiem gdzie indziej, tam, gdzie zaistniała dzięki znanemu aktorowi i reżyserowi, odkrywcy talentu także innej niedawno zmarłej gwiazdy…
Na początku kwietnia media obiegła smutna wiadomość o śmierci legendy TVP, Stanisławy Ryster. Wieloletnia prowadząca kultowej „Wielkiej gry” ostatnio nie pojawiała się publicznie, jednak wciąż chętnie rozmawiała z dziennikarzami.
Stąd wiemy, że nie miała najlepszego zdania o nowym pokoleniu prezenterów telewizji publicznej. Miała do nich żal o błędy językowe i nikłe wyobrażenie o elegancji. Jak tłumaczyła obrazowo w „Fakcie”: „Przy byle okazji panienki wychodzą z dekoltami na wierzchu w wieczorowych sukniach”.
Spośród krytykowanych przez nią prowadzących nikt już w TVP nie został. Z kolei sama Ryster nigdy nie ukrywała, że do telewizji trafiła przypadkiem. W nagranym w 1995 roku odcinku autorskiego cyklu Niny Terentiew „Bezludna wyspa” Ryster przyznała, że po studiach marzyła o karierze prawniczej. W praktyce zdobycie pracy w wyuczonym zawodzie okazało się trudne:
„Byłam po studiach świeżo. Nie można było wtedy pójść, tak jak ja marzyłam, do adwokatury, bo ja prawo skończyłam. Nie podjęłam jeszcze wtedy żadnej pracy. Przez przypadek któregoś dnia spotkałam znajomego profesora, który był dyrektorem instytutu meteorologicznego. Powiedział mi: "Wiesz ty co, telewizja się do mnie zgłosiła. Chcą przełamać monopol Wicherka. (...) Zwrócili się do mnie, żebym z instytutu wydelegował młodzież, która się zna na tym i żeby spróbowali. Idź ty też".
Kiedy Stanisława Ryster pojawiła się na zdjęciach próbnych, w reżyserce zasiadł m.in. Adam Hanuszkiewicz. Uznany aktor i reżyser cieszył się opinią znawcy talentów. To on zachwycił się Zofią Kucówną i obsadzał w głównych rolach swoich wystawianych w Powszechnym i Narodowym spektakli. Tak się złożyło, że obie wypromowane przez Hanuszkiewicza gwiazdy zmarły w niewielkim odstępie czasu.
Jak wspominała Ryster w programie „Bezludna wyspa”, jej narracja na temat pogody wzbudziła w reżyserce sporą wesołość: „Jak mi potem koledzy opowiadali, to wszyscy na górze, którzy oglądali to przesłuchanie, umierali z radości, jak ja dziwnie mówię o tej pogodzie. No bo mówiłam, że tu jest ładnie, tu jest brzydko, tu jest ciepło, bo nie znałam przecież żadnych fachowych terminów”.
Hanuszkiewicz, któremu spodobały się głos i dykcja Stanisławy, zaproponował, by została pierwszą kobietą czytającą popołudniowe wiadomości: „To było rewolucyjne. Wtedy mówiono, że kobieta rozprasza swoim widokiem, a nie skupia uwagi na tym, co mówi. Uważam się za osobę, która przełamała ten monopol. Mój pierwszy program to były wiadomości popołudniowe. Oczywiście, trema była”.
Kiedy 9 lat po swoim telewizyjnym debiucie Ryster otrzymała propozycję prowadzenia „Wielkiej gry”, uznała to za degradację. Jak przyznała z perspektywy czasu w rozmowie z Interią, aż się rozpłakała:
„Rzewnymi łzami. Wiedziałam, co to za utrapienie program cykliczny - nie ma "zmiłuj". Nawet znalazłam kogoś, kto by mnie chętnie zastąpił, ale propozycja była nie do odrzucenia”.
„Wielka gra” zapewniła Stanisławie Ryster status gwiazdy. O nogach prowadzącej krążyły legendy. Po latach, gdy dyskusja przeniosła się do internetu, sama Ryster zainteresowała się spiskowymi teoriami. Jak wspominała w rozmowie z „Faktem”:
„Ktoś pisał: "To nie jej nogi! Ona by tak nie wytrzymała długo! Tylko siedzi sobie normalnie, a jak kamera ma ruszyć, to specjalnie przysuwają jej dwie sztuczne nogi. I dlatego wytrzymuje tyle godzin!". Ale ja je zawsze odruchowo tak zakładam. Jak się tak siedzi, człowiek się nie garbi”.
Stanisława Ryster prowadziła „Wielką grę” do 2006 roku, gdy program, decyzją ówczesnego prezesa, Bronisława Wildsteina, został zdjęty z anteny. Ryster nie miała szansy pożegnać się z widzami, bo odcinki nagrywano z wyprzedzeniem, więc będąc w studiu „Wielkiej gry” nie podejrzewała jeszcze, że więcej tu nie wróci. Jak przypomina Plejada, na pożegnanie miała usłyszeć, że „program jest nieoglądalny, a publiczność za stara”.
Zobacz też:
Katarzyna Dowbor zabrała głos po śmierci Stanisławy Ryster. Wyznała prawdę o wieloletniej relacji
Prowadząca "Wielkiej gry" oburzona. Wspomniała o kabarecie w „Pytaniu na śniadanie”