Sensacyjna decyzja jury TzG. Już wiadomo, kto zawalczy o Kryształową Kulę
W przedostatnim odcinku 15. edycji "Tańca z gwiazdami" emocje dosłownie buzowały. Rywalizacja toczyła się o to, które pary znajdą się na podium, a która będzie musiała zadowolić się czwartym miejscem. Nic nie było przesądzone, zwłaszcza, że jak zgodnie przyznają jurorzy, prowadzący i widzowie, poziom 15. edycji jest wyjątkowo wysoki.
Każda z czterech par, które pozostały w 15. edycji "Tańca z gwiazdami", dysponuje ogromnymi atutami. Jak w rozmowie z Pomponikiem zauważyła prowadząca "Kulisy Tańca z gwiazdami" Sylwia Madeńska, trzy spośród nich mają na koncie po kilka "czterdziestek", a Majka Jeżowska – nogi, które same tańczą.
9. odcinek rozpoczęła efektowna choreografia, sugerująca, że półfinał upłynie pod znakiem słynnych przebojów filmowych. Ewę Kasprzyk, przebywającą właśnie na festiwalu w Hollywood, zastąpiła za stołem jurorskim Małgorzata Socha.
Para zaprezentowała paso doble do utworu Kate Bush "Running Up That Hill", który przeżywa swoją drugą młodość, dzięki serialowi "Stranger Things". Jak zauważyła Iwona Pavlović:
"To było piękne paso doble, które miało wszelkie znamiona tego tańca, które ty udźwignęłaś. Ale ta siła magnetyczna powinna być cały czas obecna na parkiecie, a ty ją budowałaś kawałkami. Więc jak będziesz w finale, to o tym pamiętaj".
Rafał Maserak nie zgodził się z Pavlović w sprawie magnetycznej siły, za to Tomasz Wygoda skomentował krótko: "Z tym napięciem to Iwona ma dużo racji".
Para zdobyła łącznie 36 punktów, przy czym Małgorzata Socha, mówiąc, że daje "10" pokazała tabliczkę z namalowanym zerem, co wprawiło ją w wyraźną konfuzję.
Para zatańczyła zakończonego efektownym piruetem walca angielskiego przy akompaniamencie "Dumki na dwa serca". Jak ocenił Tomasz Wygoda:
"Zaczęłaś się odchylać do kielicha, pięknie wyciągasz kręgosłup. Chciałbym jeszcze trochę szerokości w nogach".
"18 lat temu zatańczyłem w finale do tego utworu" - rozmarzył się Maserak. Nie chciał wprawdzie powiedzieć, z kim, no ale wiadomo, że z Małgorzatą Foremniak…
Jeżowska i Danilczuk zdobyli 35 punktów.
Aktor i jego taneczna partnerka zatańczyli quickstepa do utworu Simona i Garfunkela "Mrs. Robinson". Jak wyznał Rafał Maserak:
"W półfinale ważne jest to, żeby wykrzesać jeszcze tę energię i wy to zrobiliście. Oby tak dalej".
Jak dodała Pavlović: "Mam wrażenie, że to, co robisz, przebija się do ludzi. Bardzo się cieszę, bo to był bardzo dobrze zatańczony quickstep i bardzo poprawny".
Para zdobyła 38 punktów, w tym "10" nie tylko od Sochy, lecz także „Czarnej Mamby”
Para zaprezentowała salsę do utworu z serialu „Zbuntowany anioł”. Jak zagaiła Iwona Pavlović:
"Ja nie wiem, czy ty chcesz rozbić bank? Masz chyba najlepiej tańczące biodra w tej edycji. I tą piętką tak pięknie, o takich szczegółach mało kto pamięta".
Małgorzata Socha wyznała: "Jak byłam młodą dziewczyną, wszyscy oglądali "Zbuntowanego anioła" i próbowali tańczyć do tej piosenki, ale nikt nie tańczył tak jak ty".
Jak było do przewidzenia, skończyło się 40 punktami.
Influencerka i tancerz zatańczyli romantycznego fokstrota do utworu z filmu "Aladyn". Jak ocenił Tomasz Wygoda:
"Powiem tak: u ciebie czasem nie ma, a czasem jest. Dzisiaj było”.
Iwona Pavlović wśród pochwał miała jednak zastrzeżenia: "To było absolutnie magiczne, tym razem wczułaś się w całą historię. Rzeczywiście, mało było fokstrota, tylko ciągle się unosiłaś i opadałaś. Opadanie powinno być na cztery, a ty opadałaś wcześniej".
Mimo zastrzeżeń w kwestii przedwczesnego opadania, para zdobyła 39 punktów.
Piosenkarka i tancerz, który nigdy do tej pory nie zakończył rywalizacji poza podium, zatańczyli jive’a do utworu, doskonale znanego fanom serialu "Przyjaciele". Rafał Maserak zauważył:
"Jive zwykle jest przepustką do następnej rundy. Tutaj w studiu zrobiliście radość".
Iwona Pavlović postanowiła jednak trochę przyczepić się do techniki:
"To show było znakomite. Oczywiście, państwo nie wiedzą, że w chasse nie idzie się do góry, poza tym nie było kicków”. Za to Małgorzata Socha aż wstała, by oznajmić Majce, że jest dla niej kobiecą inspiracją. Jurorzy przyznali łącznie 34 punkty.
Para zatańczyła rumbę do utworu "Ain't no sunshine", znanego z filmu "Notting Hill", zakończoną poślizgnięciem, które wprawiło Sandrę w wyraźne zakłopotanie. Ocenianie zaczęła Pavlović:
"To było tak magiczne, tak wciągające, że błędy nas nie interesują. Stworzyliście magiczny duet. W tańcu potknięcie, poślizgnięcie się nie liczy, to nie jest łyżwiarstwo figurowe".
"Cudowny duet, byliście niemalże jednością" – dodała Małgorzata Socha.
Parze z widowni kibicował autor choreografii, Stefano Terrazzino. Skończyło się czterema "dziesiątkami".
Swoją choreografię para z numerem 8 wykonała przy akompaniamencie utworu Franka Sinatry "Love and Marriage", znaną m.in. z czołówki serialu "Świat według Bundych". Jak zauważył Maserak:
"Widziałam, jak za Michałem podążałaś. Tym fokstrotem, tym ruchem zrobiliście dzisiaj szach mat".
"Mieliście czas na interpretację, świetnie się na was patrzyło" - dodała Małgorzata Socha
Para zdobyła 40 punktów.
No i tu zaczęły się schody, bo, jak uprzedzili prowadzący na początku programu, dwie pary awansują do wielkiego finału dzięki głosom jurorów i widzów, a pozostałe dwie, którym się to nie uda, muszą zmierzyć się w dogrywce, po której decydujący głos mają jurorzy. Finałowymi parami okazali się: Julia Żugaj i Wojciech Kucina oraz Maciej Zakościelny i Sandra Janicka.
Obie pary, czyli Vanessa Aleksander i Michał Bartkiewicz oraz Majka Jeżowska i Michał Danilczuk, zaprezentowały się w kolejności alfabetycznej, w walcu, wykonywanym do tej samej piosenki.
Po zakończonych wstępach jurorzy w napięciu naradzali się za stołem. Stanowisko jury zaprezentowała Iwona Pavlović:
"To była wielka przyjemność oglądać dwie piękne, ale tak różne pary. Natomiast decyzją jurorów w finale zatańczą Vanessa Aleksander i Michał Bartkiewicz".
Zobacz też:
Półfinał "Tańca z gwiazdami". Zakościelny ma uwagi do jurorów
Michał Danilczuk nie gryzł się w język. Takie słowa krótko przed finałem...
Gwiazda "Przyjaciółek" zasiądzie na fotelu jurora w "Tańcu z gwiazdami"