Seweryn Krajewski był na celowniku czeskiej gwiazdy. Swatała go z nią... Maryla Rodowicz!
Kiedy w 1977 roku Seweryn Krajewski śpiewał na festiwalu w Sopocie wielki przebój Czerwonych Gitar „Nie spoczniemy”, nie miał pojęcia, że za kulisami Opery Leśnej ostrzy sobie na niego pazurki gwiazda zza naszej południowej granicy – Helena Vondráčková. Dopiero po latach wyszło na jaw, że piękna Czeszka miała wobec Seweryna bardzo poważne zamiary matrymonialne!
Helena Vondráčková była jedną z największych gwiazd 17. Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie, podczas którego po raz pierwszy odbył się Konkurs Piosenki Interwizji. To właśnie ona – za hit „Malovaný džbánku” - odebrała 26 sierpnia 1977 roku Grand Prix.
Tego wieczoru nagrodę dostali też Maryla Rodowicz (za „Kolorowe jarmarki” zdobyła Nagrodę Publiczności) oraz Czerwone Gitary, których liderem był Seweryn Krajewski. Jury wyróżniło zespół za piosenkę „Nie spoczniemy”.
Piękna Helena, bo tak nazywali piosenkarkę polscy fani, podczas pobytu w Sopocie kompletnie straciła głowę dla Seweryna Krajewskiego. Jak ujawnił wiele lat później jej przyjaciółka, Maryla Rodowicz w rozmowie z "Faktem": "Poprosiła, bym ją z nim poznała, bo utonęła w jego oczach".
W latach 70. ubiegłego wieku Seweryn Krajewski był bożyszczem Polek. Wszędzie, gdzie się pojawił, zawsze otaczał go wianuszek wpatrzonych w niego jak w obrazek dziewcząt. Piosenki zespołu Czerwone Gitary, którego był liderem, okupowały szczyty list przebojów, a zmysłowy głos wokalisty znany był i podziwiany we wszystkich europejskich krajach bloku wschodniego.
Helena Vondráčkova, jadąc w 1977 roku do Sopotu, doskonale wiedziała, kim jest Seweryn, bo od dawna była oczarowana jego talentem. Gdy po raz pierwszy zobaczyła go na żywo, zagięła na niego parol. Poprosiła Marylę Rodowicz, by pomogła jej zbliżyć się do Krajewskiego.
Noc poprzedzającą finałowy koncert festiwalu Vondráčková i Rodowicz spędziły na sopockiej plaży. Jak wspominała w rozmowie z "Na żywo" Maryla: "Piłyśmy wino, oglądałyśmy wschód słońca i obgadywałyśmy facetów. Helenie strasznie się wtedy podobał Seweryn Krajewski".
Czeska gwiazda nie robiła z tego zresztą tajemnicy, Jak wyznała w rozmowie z "Faktem": "Tak, kochałam się w Sewerynie. Marzyłam o nim. Chciałam, żeby Marylka wszystko mi o nim opowiedziała".
Maryla Rodowicz zgodziła się zabawić w swatkę... Poznała Helenę z Krajewskim na bankiecie, który odbył się w Grand Hotelu po ostatnim dniu festiwalu. Czeszka wprost powiedziała Sewerynowi, że jest w nim zakochana, a on w odpowiedzi... przedstawił jej swoją żonę Elżbietę i opowiedział o dwuletnim wtedy synku Sebastianie.
Maryla Rodowicz do tej pory żartuje na temat chybionej miłości czeskiej przyjaciółki. Jak wyznała w poświęconym jej odcinku TVN-u "Uwaga. Kulisy sławy": "Seweryn, który jest bardzo nieśmiałym facetem, nie wykorzystał szansy, że taka laska się w nim zakochała"
Helena do dziś nazywa Seweryna Krajewskiego swą wielką niespełnioną miłością sprzed lat. Jak wyznała w "Fakcie": "To było mocne zauroczenie. Platoniczna miłość".
Vondráčkovej nie udało się uwieść lidera Czerwonych Gitar, za to przekonała go, by pozwolił jej włączyć do repertuaru jedną z jego piosenek. Wciąż śpiewa „To se zvládne” („Nie spoczniemy”) na swoich koncertach, a rok temu umieściła przebój skomponowany przez Krajewskiego na dwupłytowym albumie „Helena. Best of The Best”.
Pamiętnej sierpniowej nocy w 1977 roku, zaraz po tym, jak zorientowała się, że nie ma żadnych szans u Seweryna, czechosłowacka gwiazda poznała gitarzystę grupy Kreis występującej na sopockim festiwalu w barwach Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Helmut Sickel zrobił na Helenie piorunujące wrażenie, a co ważniejsze, odwzajemnił jej zainteresowanie. Pięć i pół roku później stanęli na ślubnym kobiercu. Byli małżeństwem przez osiemnaście lat.
Helena Vondráčková zawsze z ogromnym sentymentem mówi o sopockich festiwalach, w których brała udział. Na scenie Opery Leśnej wystąpiła kilkanaście razy, ale ten pierwszy festiwal, podczas którego zdobyła Grand Prix za piosenkę „Malovaný džbánku”, zaprzyjaźniła się z Marylą Rodowicz, dostała kosza od Seweryna Krajewskiego i poznała przyszłego męża, wspomina jako najwspanialszy. Jak wyznała w rozmowie z "Dziennikiem":
„Wtedy w Sopocie były emocje, miłość i tańce do rana. Na żadnym innym festiwalu nie poznałam tylu cudownych ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt. Nigdy nie zapomnę, jak do bladego świtu siedziałyśmy z Marylką na plaży... Nigdy nie zapomnę fiołkowych oczu Seweryna...”
Zobacz też:
Helena Vondrackova pozuje w bikini! Fanów zatkało!
Sylwestrowa Moc Przebojów: Ile zarobią gwiazdy? Wyciekły nieoficjalne informacje!