Seweryn Krajewski i jego żona Elżbieta podzielili majątek. Jednego nie przewidzieli
Seweryn Krajewski (73 l.) miał przyjechać do Polski, by przepisać na byłą żonę Elżbietę (66 l.) posiadłość. Niestety, pandemia pokrzyżowała jego plany...
Oboje z niecierpliwością oczekiwali zaplanowanego od dawna spotkania. To właśnie wtedy miało nastąpić ostateczne rozwiązanie spraw związanych z podziałem ich majątku.
Bo choć Elżbieta i Seweryn Krajewscy rozwiedli się trzy lata temu i bez kłótni ustalili, co komu przypadnie, to jednak ich wzajemne porozumienie nie ma mocy prawnej.
Dotąd nikomu na tym szczególnie nie zależało, więc żadne z nich nie spieszyło się z załatwieniem formalności. Artysta postanowił w końcu uporządkować sprawy - chciał przyjechać do Polski i przepisać na byłą żonę dom w podwarszawskim Józefowie, a także pomóc jej podjąć decyzję, co dalej z nim zrobić. Niestety, pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany.
Seweryn (sprawdź!) został uziemiony za oceanem, gdzie mieszka od kilku lat. Paradoksalnie to właśnie ta trudna sytuacja pomogła Elżbiecie znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania, w tym te związane z posiadłością.
Dom w Józefowie położony jest wśród bujnej roślinności okolicznych drzew. Od strony ulicy nawet nie widać, że tam stoi. To tu mieści się wciąż zarejestrowane studio nagrań, a oczy cieszą urządzone ze smakiem wnętrza.
To piękne miejsce. Wszyscy, którzy w nim bywali przed laty, wspominają, że pani domu swoim uśmiechem przełamywała lody, tworząc już od progu rodzinną wręcz atmosferę. Ale Elżbiecie kojarzy się nie tylko ze szczęśliwymi chwilami, które miały miejsce w jej małżeństwie z Sewerynem.
Jego historia połączona jest również z tragicznymi wspomnieniami związanymi z ich młodszym synem Maksymilianem, który zginął w wypadku samochodowym w wieku sześciu lat.
Ta tragedia spowodowała, że małżonkowie nie potrafili się już do siebie zbliżyć. On uciekł w muzykę, ona w poezję, ale przelewanie na papier swoich emocji nie pomagało, coraz bardziej pogrążała się w depresji, walczyła z myślami samobójczymi...
Blisko osiem lat temu, jesienią 2012 r., Krajewski wyprowadził się z domu i zamieszkał w warszawskim apartamencie, a potem związał z mieszkającą w Stanach wpływową bizneswoman.
Elżbieta została sama, nie potrafiła tam mieszkać. Swój azyl znalazła w apartamencie w Wilanowie. Sebastian, ich starszy syn, podał jej rękę, zainteresował szkołą psychotroniki.
- Dopiero wtedy nauczyłam się technik uwalniania od bólu, od poczucia winy i krzywdy - opowiadała.
Po kilku latach stała się jej wykładowczynią. Ćwiczy też jogę, medytuje. Zdobyte doświadczenie pozwoliło jej wyciszyć się, znalazła odpowiedzi na wiele trudnych pytań.
Tylko z jednym nie mogła się uporać - co zrobić z posiadłością. Początkowo planowała ją sprzedać, potem otworzyć w jej wnętrzach centrum medytacji i jogi. Wciąż jednak nie potrafiła dokonać wyboru...
Wiosenne spotkanie byłych małżonków miało jej pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji.
Gdy koronawirus zatrzymał jej byłego męża w Stanach, Elżbieta sama postanowiła zdecydować o dalszych losach willi. Po wybuchu pandemii zrozumiała, że nigdzie nie będzie jej lepiej, jak właśnie w tym domu, który otoczony jest drzewami.
- Tutaj mam spokój, ciszę i piękne widoki. Jestem sama w lesie, gdzie śpiewają ptaki. Żyję bardzo spokojnie, ale rzeczywistość odbieram bardzo mocno. Uważam, że właśnie teraz ludzie odkryją wartość medytacji, jesteśmy pozamykani, mamy czas na to, aby popracować nad sobą, zastanowić się nad wieloma sprawami - zdradziła w rozmowie z "Na Żywo".
Krajewska widzi przyszłość w jasnych barwach. Poczuła nawet gotowość na to, by do domu w Józefowie zaprosić telewizję.
- Chciałabym zrobić koncert gry na gongach połączony z wierszami. W ostatnim czasie napisałam ich ponad trzysta. Może telewizja przyjechałaby do mnie, do mojego lasu? - mówi i dodaje: "Bardzo się cieszę, kiedy mogę dzielić się swoją twórczością z innymi".
Jest przekonana, że uda się jej zrealizować swój pomysł dotyczący centrum medytacji, który w ostatnich miesiącach zyskał jeszcze większe zainteresowanie.
Co więcej, mocno wierzy, że kiedy Seweryn będzie już mógł pojawić się w Polsce, nie przeszkodzi jej w realizacji planów, tylko będzie trzymał za nią kciuki.