Reklama
Reklama

Seweryn Krajewski wspiera byłą żonę. Diagnoza była jednoznaczna

Mimo że Seweryn (73 l.) i Elżbieta (66 l.) Krajewscy nie są już małżeństwem od prawie trzech lat, to wciąż łączy ich silna więź. Muzyk pomaga żonie w ciężkich chwilach, a tych w życiu byłej żony gwiazdora, nie brakuje…

Choć formalnie przestali być małżeństwem prawie trzy lata temu, wciąż są sobie bliscy. W utrzymaniu kontaktów nie przeszkadzają im dzielące ich tysiące kilometrów. Seweryn Krajewski (sprawdź!) od 2012 r. rezyduje w USA, a jego była żona, Elżbieta Krajewska mieszka w warszawskim Wilanowie. 

Muzyk już wcześniej udowodnił, że jej los nie jest mu obojętny i chętnie służy pomocą. Tym razem, by zrealizować swój plan, poprosił o pomoc syna...

Reklama

Artysta przejmuje się problemami byłej żony, robi, co w jego mocy, by ją wesprzeć. Pół roku temu przeżyła trudne chwile, gdy okazało się, że wirusowe zapalenie wątroby typu C, znów dało o sobie znać. 

"Badam się systematycznie, bo to jest podstawą przy tego rodzaju chorobie. Przy okazji ostatnich badań wyszło, że wirus jest w moim organizmie" - zdradziła w czerwcu "Na żywo". 

Gdy Seweryn dowiedział się o tym dramacie, zaproponował jej pomoc. 

"Chciał, by przyleciała do Stanów i oddała się w ręce najlepszych specjalistów, a on to sfinansuje. Ale Elżbieta jest honorowa. Nie przyjęła jego propozycji, choć nie ukrywała, że mile zaskoczyło ją zaangażowanie byłego męża" - ujawnia informator tygodnika "Na Żywo". 

Czytaj więcej na kolejnej stronie:

Na szczęście los okazał się dla niej łaskawy i jest już zdrowa.

"Oczyściłam wątrobę, a teraz słucham ciała, które podpowiada mi, co mogę jeść, co jest dla mnie najlepsze. Nie bez znaczenia w leczeniu wszelkich schorzeń są medytacja i właściwy oddech" - mówi "Na żywo" była żona artysty.  

Seweryna cieszą te dobre wieści. Wiedząc, że Elżbieta jest w dobrej formie, postanowił zrealizować jej marzenie. Aby tak się stało, potrzebował pomocy ich 45-letniego syna Sebastiana. Ela jest psychologiem, terapeutką, trenerką jogi. 

Jakiś czas temu w podwarszawskim domu w Józefowie, który przypadł jej po rozwodzie, zamierzała otworzyć centrum medytacji i jogi. Niestety, nie było jej stać na remont. W obliczu tej sytuacji Seweryn poprosił ich syna, z wykształcenia muzyka, z zamiłowania fana jogi i medytacji, który organizuje płatne treningi, by zaproponował mamie pracę. 

Krajewski Junior wie, jakie to ważne. Po rozwodzie, sam długo nie mógł się pozbierać. W końcu ukojenie przyniosły mu warsztaty dla kobiet "Krąg Pieśni", które do dziś prowadzi ze swoją przyjaciółką Moniką. 

"Sebastian rozmawiał już z mamą. Ona jest tym pomysłem zachwycona. Chciałaby też nakłonić syna, by pozwolił jej zorganizować kącik poezji, którą od lat tworzy" - zdradza jej znajomy. I dodaje: "Ela kocha to, co robi. Ta pasja pozwala jej nie tylko pomagać ludziom, ale też znaleźć równowagę we własnym życiu. To joga i medytacja pomogły jej wydobyć się z traumy".

Czytaj więcej na kolejnej stronie:

Po 1990 r. małżeństwo Krajewskich nigdy już nie było takie samo. Wtedy auto prowadzone przez Elżbietę staranowała rozpędzona ciężarówka. Ich 6-letni syn Maksio zginął na miejscu. 

Tragedia spowodowała, że nie potrafili się do siebie zbliżyć. Seweryn uciekł w muzykę, jego żona coraz bardziej pogrążała się w depresji. 

"Nie spałam. Żyłam jak maszyna" - przyznała. Walczyła z myślami samobójczymi. Raz stała już na torach, widziała nadjeżdżający pociąg. Cofnęła się w ostatniej chwili. Podporą stał się dla niej starszy syn. 

To on powiedział jej o szkole psychotroniki. Cieszył się, widząc, że dzięki technikom relaksu i medytacjom powoli odzyskuje chęć życia. Jego relacje z ojcem stały się chłodne, przestali się odzywać. Pojednali się dopiero po latach... Sebastian z matką został w Polsce.

Seweryn przeniósł się do Ameryki, gdzie układa sobie życie u boku bizneswoman Heleny Giersz. Była żona muzyka zaakceptowała tę sytuację. 

W jednym z wywiadów wyznała: "Nasz związek przetrwał, chociaż zupełnie się zmienił. Staliśmy się partnerami. Nikt nikomu nie przeszkadza. Szanujemy nawzajem nasze działania". 

A co najważniejsze, zawsze mogą na siebie liczyć.  

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy