Seweryn Krajewski wydaje książkę. Tak dzisiaj wygląda jego życie
Wydawać by się mogło, że słuch o nim zaginął. Seweryn Krajewski (73 l.) nie pojawia się Polsce, nie jest też aktywny muzycznie. Jak dowiedziało się "Na Żywo", artysta pisze książkę. Przypadek, a może przemyślana odpowiedź na poczynania byłej żony? Elżbieta Krajewska (66 l.) już wiosną zapowiedziała, że chce wydać książkę, w której opowie o życiu, jakie wiodła u boku znanego męża.
Dla wielbicieli lidera Czerwonych Gitar (sprawdź!) książka Seweryna będzie nie lada gratką, bowiem wokalista jest skrytym człowiekiem, niechętnie opowiadającym o swoim życiu prywatnym. Teraz uznał, że jest im winny kilka sprostowań i wyjaśnień, dlatego zabrał się za pisanie.
- Chodzi o to, żeby nie stać w miejscu - zapewnia. Jego przyjaciele twierdzą, że nie zabraknie ważnych dla niego wydarzeń i przeżyć.
- Chce tam zawrzeć i sprawy prywatne, i rodzinne. Nie pominie też trudnych, traumatycznych wątków ze swojego życia - zdradza informator gazety.
Artysta poprosił o pomoc swoją ukochaną, amerykańską producentkę filmową, z którą związał się po rozstaniu z żoną Elżbietą. To dla niej muzyk przeprowadził rewolucję w życiu, bezpowrotnie zakończył "polski etap życia".
W USA ma swoje studio nagrań, mieszka w pięknej willi w miasteczku Clifton w stanie New Jersey - 29 km od Nowego Jorku. Helena bardzo dba o to, aby spełniał się zawodowo, i jak nikt dba o jego interesy.
Z wydawnictwem, które zaproponowało muzykowi napisanie książki, to właśnie ona negocjowała umowę. Teraz mobilizuje go do ciężkiej pracy.
Krajewski doskonale wie, że fanów nie będzie interesowało to, co aktualnie dzieje się w jego spokojnym życiu za oceanem, ale to, co było. A wracać do przeszłości nie jest łatwo, tym bardziej że nie obyło się bez prawdziwych tragedii.
Muzyk zgodził się na napisanie książki pod warunkiem, że będzie to prawdziwa historia, bez ubarwień. Opisze w niej małżeństwo z Elżbietą, które na początku uchodziło za jedno ze szczęśliwszych w polskim show-biznesie.
Miłość między liderem Czerwonych Gitar i młodziutką, zaledwie 17-letnią Elą, zrodziło się w 1972 r. Dwa lata później byli już po ślubie.
Dopełnieniem szczęścia były narodziny synów - Sebastiana i Maksymiliana. Jednak rodzinna idylla skończyła się w 1990 r. Wracając z młodszym dzieckiem ze szkoły muzycznej, żona gwiazdora miała wypadek samochodowy. Przeżyła go tylko ona...
Małżonkowie nie potrafili udźwignąć ciężaru tego niewyobrażalnego dramatu. Traumę przeżył również ich starszy syn Sebastian, wtedy 15-letni, który stracił ukochanego brata.
Artysta, który nigdy nie był specjalnie towarzyski, zupełnie zamknął się w sobie, jego żona zmagała się z depresją.
- Po tym, jak zginął mój syn, chciałem uciec od tych wspomnień - wyznał Krajewski w jednym z wywiadów.
Z czasem przestał koncertować i zupełnie zaszył się w domu. Pochłonęła go muzyka (zobacz!), z kolei jego żona szukała ukojenia w medytacji, jodze, ezoteryce.
- Śmierć Maksymiliana to był dla Seweryna i Eli ogromny cios. Maksymilian był cudownym dzieckiem, otwartym, żywiołowym, zabawnym - wyznał dziennikarz muzyczny Krzysztof Szewczyk, ojciec chrzestny chłopca.
Od tamtej pory małżonkowie zaczęli się od siebie powoli oddalać. Dla Elżbiety wsparciem stał się, i po dziś dzień jest, syn Sebastian. Z kolei Seweryn przeprowadził się dla nowej miłości do USA.
Dzisiaj to właśnie tam opisuje historię swojego życia. Niecierpliwie czeka jednocześnie na książkę swojej byłej żony "Z dna szuflady", która ma się ukazać jeszcze w tym roku.
- Zaczęłam pisać dawno. Dla siebie. Potraktowałam to jako terapię. Na papier przelewałam to, co się we mnie dzieje, co we mnie głęboko siedzi - mówiła.
Seweryn już nie może doczekać się premiery. Nie brakuje takich, którzy twierdzą, że obawia się, co może w niej przeczytać. Czy jego książka będzie odpowiedzią na to, co w niej znajdzie?
Iza Kraft