Seweryn Krajewski znów jest blisko z żoną!
Rodzinna tragedia sprawiła, że zaczęli się od siebie oddalać. Każde z nich rozpoczęło nowe życie. Czas pokazał, że rozstanie zbliżyło ich do siebie. Co dziś łączy muzyka z dawną miłością?
Sobotni, zimny, styczniowy wieczór. W warszawskim Klubie Księgarza przy Rynku Starego Miasta trwa wieczór autorski Marioli Pryzwan, autorki wspomnień o Irenie Jarockiej "Wymyśliłam cię" zorganizowany z okazji piątej rocznicy śmierci piosenkarki. Wśród przybyłych gości trudno nie zauważyć Elżbiety, żony Seweryna Krajewskiego (70 l.). To on przed laty przedstawił sobie obie panie. I to w jego zastępstwie pojawiła się Elżbieta. Choć małżonkowie żyją w dwóch odrębnych światach, jak dowiaduje się "Na żywo", znów są sobie bliscy.
Ich miłość narodziła się w klubie Non Stop w 1972 r. Przystojny muzyk, przyzwyczajony do uwielbienia fanek, był zaintrygowany nieznajomą, która jako jedyna nie podeszła do niego po występie. Zaczęli rozmawiać, by na koniec spotkania wymienić się adresami. Na drugi dzień Czerwone Gitary wyruszyły bowiem w trasę po ZSRR. Po powrocie Seweryna zaręczyli się, a potem wzięli ślub. Ich szczęście dopełniły narodziny Sebastiana i Maksymiliana.
Niestety, w 1990 r. zostało ono brutalnie przerwane. Gdy żona artysty wracała z młodszym synem do domu, w ich samochód uderzyła ciężarówka. Tylko ona przeżyła. Rodzinna tragedia sprawiła, że małżonkowie zaczęli się od siebie oddalać. Nie potrafili razem się z nią zmierzyć. Żyli razem, ale obok siebie. Każde szukało ukojenia gdzie indziej. Elżbiecie pomogła medytacja, joga i pisanie wierszy. Seweryn zamknął się w sobie i tylko w muzyce oraz przeszłości odnajdywał radość.
Pewnego dnia na jego drodze stanęła Helena Giersz, która pracowała nad filmem o jego dawnym przyjacielu, Krzysztofie Klenczonie. Odnalazła drogę do jego zbolałej duszy i stała mu się niezwykle bliska. Wkrótce poleciał na jej zaproszenie na Florydę i już nie wrócił. Do Polski przylatuje rzadko. Nie było go nawet na styczniowym pogrzebie dawnego członka Czerwonych Gitar Jerzego Kosseli.
Po tym, jak w jego życiu pojawiła się inna kobieta, wydawało się, że poza wspomnieniami i dorosłym synem z żoną nic go już nie łączy. Tymczasem to rozstanie, choć bolesne dla Elżbiety, nieoczekiwanie ich do siebie zbliżyło. - Nasz związek przetrwał, chociaż zupełnie się zmienił. Staliśmy się partnerami. Nikt nikomu nie przeszkadza. Szanujemy nawzajem nasze działania - zdradza żona muzyka w niedawnym wywiadzie. Dziś znów są przyjaciółmi.
Seweryn bardzo przejmował się, gdy walczyła z ciężką chorobą - wirusem wątroby typu C. - Na początku czynił on ogromne szkody w moim organizmie. Zaczęłam więc słuchać swojego organizmu - przyznaje Elżbieta. - Teraz dowiedziałam się, że wirus zniknął i nawet nie ma zapisu w mózgu - cieszy się. To dodało jej skrzydeł. Wróciła do ukochanego tańca towarzyskiego, zaczęła pisać książkę. Chce podróżować, spełniać swoje marzenia m.in. o zatańczeniu tanga w Argentynie. Jest gotowa na nowe uczucie. Pragnie cieszyć się każdym dniem tak jak jej mąż. Chociaż widują się rzadko, często ze sobą rozmawiają, szczęśliwi, że znów się odnaleźli.