Show-biznesowi alimenciarze! Ile gwiazdy płacą na dzieci?
Romanse, rozstania i rozwody to niemal codzienność w życiu celebrytów. Zarobki gwiazd wskazywałyby na to, że na dzieciach, które zostawiają, powinni raczej nie oszczędzać. Na ogół tak właśnie jest. Zobaczcie, kto płaci krocie, a kto próbuje nieco na alimentach przyoszczędzić...
Alicja Bachleda-Curuś wygrywa w tej kategorii. Jej były Colin Farrell płaci na ich synka Henry'ego ok. 100 tys. złotych. Gwiazdor postawił Ali jednak pewien warunek. Bachleda ma zakaz spotykania się z nowymi facetami, jeśli oczywiście chce nadal otrzymywać takie pieniądze. Co jeśli się nie dostosuje? Colin obetnie jej tę sporą sumę o połowę. Na razie Bachleda jest bardzo posłuszna i amory jej nie w głowie.
Michał Wiśniewski dorobił się sporej gromadki dzieci i to z paroma żonami. Do tej pory płacił swoim byłym po 5 tys. złotych na dziecko. Jednak odkąd ożenił się z Dominiką Tajner, chyba zaczęło mu nieco brakować, bo podobno obciął tę kwotę o połowę. Do tego Mandaryna żaliła się już kilkakrotnie, że Michał często zalega z przelewami, czemu Wiśniewski zaprzecza. Medialna wojna między nimi trwa w najlepsze!
Kayah do biednych nie należy, ale mąż i tak bardzo chętnie łoży na ich syna Rocha. Hojny Rinke Rooyens przelewa piosenkarce 15 tysięcy złotych. Mężczyzna nigdy nie zalega z płatnościami i nadal utrzymuje dobre relacje z matką swojego synka. To się chwali!
Krzysztof Ibisz płaci aż 13 tys. złotych na dwóch swoich synów. Trzeba przyznać, że prezenter nie żałuje pieniędzy na utrzymanie Maksymiliana (9 l.) i Vincenta (3 l.), których ma z dwóch różnych małżeństw. Jego kontakty z byłymi żonami też są całkiem w porządku.
Tomasz "Nic Violi nie obiecywałem" Karolak, co prawda nigdy nie wziął ślubu z Kołakowską, ale postępuje naprawdę fair i płaci byłej okrągłe 10 tysięcy. Modelka wychowuje bowiem dwoje dzieci aktora: 6-letnią Lenę i 5-miesięcznego Leona.
Zbyszek Zamachowski słono płaci za swój romans z Moniką Richardson. Nie chodzi tu tylko o medialny ostracyzm, jaki go spotkał, ale i o sporą sumę pieniędzy, którą co miesiąc musi przelewać Oli Juście. Aktor na każde z dzieci ( a ma ich czworo) płaci po 2 tysiące złotych, czyli w sumie aż 8 tysięcy. A Monika swoje zapewne też kosztuje. Pewnie dlatego zamiast oglądać Zbyszka w kolejnej świetnej sztuce, częściej możemy go spotkać w telewizjach śniadaniowych albo w jury programów rozrywkowych.
Robert Janowski płaci 2 tysiące złotych na każdą z córek. To w sumie 4 tys., które przelewa na konto byłej żony. Nie są to chyba dla niego spore pieniądze, bo od lat zarabia krocie na prowadzeniu muzycznego teleturnieju.
Jacek Rozenek płaci swojej "perfekcyjnej" Małgorzacie po 1500 złotych na każdego z dwóch synów. Nie są to imponujące pieniądze, ale w tym "związku" to żona zarabia lepiej.
Hubert Urbański nieźle się obłowił na licznych reklamach, ale ostatnio nieco narzekał na brak pracy, więc można się domyślać, że jego sytuacja niebawem nieco się pogorszy. Jednak 2 tysiące złotych, które zobowiązał się płacić na dwie córki, musi jakoś wysupłać.
Nietypowy przypadek stanowi Ilona Felicjańska, bo to ona płaci byłemu mężowi alimenty - po 500 złotych na każdego z synów. Modelka straciła prawa do wychowywania dzieci, ale zapewnia, że ma z nimi świetny kontakt. Nie ukrywa, że kiedyś chciałaby ponownie zawalczyć o swoje prawa w sądzie. Na razie musi się jednak uporać z całkiem sporą listą innych problemów.