Siwiec broni męża jak lwica! Ma rację?!
„Miss Euro 2012” znów musiała zmierzyć się z falą krytyki. Tym razem Natalia Siwiec (37 l.) wzięła pod obronę swojego męża - Mariusza Raduszewskiego (44 l.). Internauci nie pozostawili na nim i ich związku suchej nitki…
Natalia Siwiec postanowiła wziąć przykład z Małgorzaty Rozenek-Majdan i jako kierunek wakacyjnej wycieczki wybrała słoneczne Tulum.
Celebrytka i jej mąż wypoczywają w Meksyku już drugi miesiąc, chętnie dzieląc się z obserwatorami Natalii fotkami z urlopu i relacjami z podejmowanych na nim aktywności...
Jak się okazuje, jej poczynania nie budzą jednak pozytywnego odzewu wśród internetowej społeczności, która co rusz gani Siwiec i jej męża. Nie inaczej było w przypadku postu, który „Miss Euro 2012” opublikowała w związku z obchodzonymi niedawno na całym świecie Walentynkami.
„Po prostu kocham tego najwspanialszego tatę i faceta za to, jakim jest człowiekiem, jak potrafi walczyć o nas i całe życie traktuje mnie jak królową, to ja jestem zawsze na pierwszym miejscu i Mia też. To nasze szesnaste Walentynki razem” – zachwycała się swoim związkiem Siwiec.
Czuły wpis Natalii oprócz lawiny gratulacji, wywołał także falę niepochlebnych komentarzy, dotyczących przede wszystkim wyglądu majętnego partnera celebrytki. Siwiec nie wytrzymała i sprowokowana wypowiedziami internautów wdała się z nimi w dyskusję…
„Temu starszemu panu potrzebny jest stylista” – napisał zniesmaczony wyglądem męża Siwiec obserwator.
„Bo Tobie się tak wydaje?” – odpisała poirytowana Natalia.
Mimo szybkiej reakcji Siwiec, jej obserwatorzy nie ustawali w wypowiadaniu niepochlebnych opinii na temat obecnego na fotografii Mariusza. Wielu z nich zarzucało mu, że „mógłby być jej ojcem”, a ich miłość oparta jest głównie na pieniądzach mężczyzny, dzięki którym Natalia miała stać się sławna.
Rozwścieczona zuchwalstwem komentujących celebrytka postanowiła odpowiedzieć każdemu z osobna. W swoich ripostach podkreślała, że ich dwójkę połączyło silne i wyjątkowe uczucie, a na wszystkie bogactwa, którymi szczycą się teraz, zapracowali od początku do końca wspólnie.
„Na kasę trzeba sobie zapracować, wszystko stworzyliśmy sami. Polecam” – napisała pod jedną z negatywnych wypowiedzi.
Czy doceniacie lojalność i zaangażowanie Natalii w walkę o dobre imię męża?