Skandal na królewskim dworze. Badanie DNA obnażyło prawdę
34-letni Mikołaj Medforth-Mills miał być przyszłością rumuńskiej rodziny królewskiej. Na jaw wyszedł jednak jego romans z poznaną przypadkowo kobietą. Wkrótce okazało się, że dziewczyna spodziewa się dziecka. To jednak nie wszystko...
Był trzecim w kolejności następcą korony po swojej bezdzietnej ciotce 70-letniej księżniczce Małgorzacie i matce - 69-letniej księżniczce Helenie.
Jednak w sierpniu 2015 roku król Michał I z dynastii Hohenzollernów, zdetronizowany w 1947 roku, wrócił ze Szwajcarii do ojczyzny po 50 latach emigracji i otrzymał status byłej głowy państwa, odbierając wnukowi książęcy tytuł.
"Jego Królewska Mość oznajmił Rodzinie Królewskiej i rumuńskiej socjecie, że po tymże panowaniu Rumunia będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, moralności, szacunku i myślenia zawsze o innych" - czytamy w oświadczeniu, które wydał rzecznik rumuńskiej rodziny dzień po podpisaniu przez króla Michała I aktu pozbawiającego Mikołaja tytułu "Księcia Rumunii" i tytułu "Jego Królewskiej Wysokości.
Wersja oficjalna brzmiała, że Mikołaj sam poprosił o to dziadka. Miał twierdzić, że nie jest w stanie przyjąć tak wielkiej odpowiedzialności, i że nie ma doświadczenia dyplomatycznego. Ale już wtedy podejrzewano, że prawda leży gdzie indziej.
W oświadczeniu nie bez powodu wspomniano o "skromności i moralności". Rumuńska prasa spekulowała wtedy, że wnuk popadł w niełaskę dziadka z powodu przelotnego romansu z poznaną podczas charytatywnego wyścigu rowerowego aktywistką społeczną Nicoletą Cîrjan, która zaszła z księciem w ciążę. Oczywiście nie to rozczarowało króla Michała I, ale fakt, że Mikołaj wyparł się ojcostwa. Irina Anna urodziła się w lutym 2016 roku w Bukareszcie. Nicoleta Cîrjan nigdy nie zdradziła, kto jest ojcem maleństwa.
"Zarówno ojciec dziecka, jak i jego rodzina odmówili udziału w jego życiu" - skwitowała jedynie w oświadczeniu na jednym z portali społecznościowych, prosząc przy tym dziennikarzy, by zaprzestali dzwonienia do niej z pytaniami.
Przy porodzie była z Nicoletą jej mama i to ona wsparła ją w pierwszych miesiącach macierzyństwa. I choć Mikołaj zapewne wolałby, żeby kwestia, czy Irina jest jego nieślubną córką, czy nie, pozostała tajemnicą, to prawda zwykle prędzej czy później wychodzi na jaw...
Czytaj dalej na następnej stronie...
Były książę w obliczu założonej w sądzie przez Nicoletę Cîrjan sprawy, podczas mediacji z prawnikami, zgodził się na przeprowadzenie badań DNA, których wcześniej odmawiał. I kilka dni temu stało się jasne - Mikołaj na pewno jest biologicznym ojcem ponad 3-letniej już Iriny Anny.
Mało tego, ciotka Mikołaja, księżna Małgorzata, która przejęła rolę głowy rumuńskiej rodziny królewskiej po śmierci króla Michała I w grudniu 2017 roku, poprosiła siostrzeńca, by nim media ponownie zaleje fala plotek i spekulacji, sam powiadomił opinię publiczną o wynikach badania DNA.
Zasugerowała jednocześnie, że nie przyjmie jego odmowy, bo jej zadaniem jest dbać o dobre imię familii.
"Rezultat testów był pozytywny, mówiąc, że jestem ojcem jej (Nicolety Cîrjan) dziecka. Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej to dziecko przyszło na świat, fakt, że miałem związek z jego matką, przyjąłem za nie odpowiedzialność prawną" - czytamy między innymi w oświadczeniu Mikołaja.
Teraz już wiemy, co król Michał I miał na myśli, chcąc w rumuńskiej rodzinie królewskiej "skromności i moralności".