Skandal na urodzinach Wałęsy. Aż trudno uwierzyć, że tak zwrócił się do 28-letniej gwiazdy
To miał być miły i pozbawiony kontrowersji wieczór zorganizowany na cześć byłego prezydenta RP. Niestety, znany z często kontrowersyjnych wypowiedzi Lech Wałęsa nawet na swoim święcie nie potrafił powstrzymać wodzów fantazji. Po występie 28-letniej Natalii Szroeder przemówił do niej wyjątkowo dziwacznymi słowami. Cała sytuacja była wysoce nie na miejscu.
Wiele polskich gwiazd, ludzi mediów, a także byłych i obecnych polityków od dawna czekało na 29 września. W końcu nieczęsto ma się okazję świętować 80. urodziny polskiego laureata Nagrody Nobla. Lech Wałęsa na swoim urodzinowym benefisie gościł więc takie sławy jak Monika Olejnik, były prezydent Bronisław Komorowski, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Adam Bodnar, Maciej Stuhr czy Natalia Szroeder. Niestety, dwie ostatnie z wymienionych postaci zostały mimochodem wplątane w skandaliczną sytuację zainicjowaną przez jubilata.
Wokół urodzin Wałęsy zrobiło się głośno już kilka dni temu, gdy była głowa państwa pokazała niezwykły prezent otrzymany w Lądku Zdroju. Sam zainteresowany stale podgrzewał temat również w innych postach pojawiających się na jego facebookowym profilu. Wiadomo było, że zorganizowane z tego tytułu oficjalne obchody będą huczne, bo już 75. urodziny Lecha Wałęsa przyciągnęły 500 osób, a tym razem wypada też okrągła (bo czterdziesta) rocznica przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla.
Wydaje się natomiast, że nikt z obecnych na sali w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku nie spodziewał się takiego wyskoku byłego prezydenta. I to pomimo faktu, że Lech Wałęsa jest przecież znany z rzucania kontrowersyjnych i czasem nie do końca przemyślanych haseł. Po drugiej stronie jego "żartu" znalazła się 28-letnia Natalia Szroeder, która wykonała dla solenizanta utwór "Nie spoczniemy" autorstwa Czerwonych Gitar.
Wokalistka występowała tego wieczoru w prostej, czarnej sukience z delikatnym wcięciem na lewym udzie. W jej kreacji doprawdy trudno było się dopatrzeć czegokolwiek niewłaściwego czy nawet godnego specjalnego komentarza. Lech Wałęsa miał jednak na ten temat odrębne zdanie. Gdy Szroeder zakończyła swój pierwszy występ 80-latek przemówił do niej zagadkowymi słowami:
"Ja pani bardzo dziękuję i zgłaszam do pani praktyczną prośbę, by pani już nie schodziła z wagi, bo pani będzie miała problem pocałować na wodę pod prysznicem" - wypalił Lech Wałęsa.
Konia z rzędem temu, kto zgadnie, o co dokładnie chodziło byłemu prezydentowi. Wydaje się jednak, że w jego opinii Natalia Szroeder jest... za chuda. Gwiazda w odpowiedzi zareagowała niemym śmiechem i była w stanie tylko z pewnym zakłopotaniem odpowiedzieć: "Wszystkiego dobrego. To wielki zaszczyt być tutaj".
Urodzinowy benefis Lecha Wałęsy prowadził tego wieczoru Maciej Stuhr, który nie mógł pozostawić słów dawnego lidera "Solidarności" bez komentarza. Pytanie jednak, czy nie byłoby jednak lepiej, gdyby zmilczał sprawę. Jego wypowiedź też budzi bowiem spore wątpliwości:
"Muszę panie prezydencie powiedzieć, że jest wielkim honorem i zaszczytem być tutaj z panem, ale jest też bardzo miło mieć garderobę koło Natalii..." - ocenił 48-letni aktor. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że obaj panowie oceniali wygląd kobiety zdecydowanie od nich młodszej, ale najwyraźniej nie widzieli w tym niczego zdrożnego. Inaczej niż były premier Jan Krzysztof Bielecki, który zgłosił "reklamację".
"Panie Maćku, można zgłosić panu reklamację? Jestem zdruzgotany tym, że prezydent tak zareagował na ten recital" - podkreślił Bielecki, który potem zaczął opowiadać historię o jego paryskiej przygodzie z Wałęsą. A wy jak oceniacie całą sytuację?
Zobacz też:
Maciej Stuhr pod ostrzałem "Wiadomości". Poszło o jego występ w filmie Agnieszki Holland
