Reklama
Reklama

Skandal po wywiadzie Meghan i Harry'ego. Kto pytał o kolor skóry ich syna? Już wszystko jasne!

W głośnym wywiadzie Meghan i Harry'ego u Oprah Winfrey padły oskarżenia o rasizm wśród członków rodziny królewskiej. Ktoś ponoć bardzo "martwił" się, że synek Sussexów będzie miał zbyt ciemny kolor skóry. Choć nazwisko nie padło, lawina spekulacji ruszyła. Chyba w końcu wyjaśniło się, kto za tym stoi...

Meghan Markle w słynnym już wywiadzie wyznała m.in., że ktoś z rodziny wprost wyrażał swoje obawy związane z tym, jak ciemny kolor skóry może mieć Archie.

Choć zszokowana Oprah próbowała wyciągnąć od Meghan i Harry'ego, kto też był taki ciekawski, to jednak para milczała jak zaklęta.

Winfrey w rozmowie z mediami zapewniła, że nie chodziło o królową czy jej męża księcia Filipa, ale dodała też, że nie udało jej się nawet nieoficjalnie dowiedzieć, o kogo chodziło.

Eksperci potwierdzali, że królowa i jej mąż nie pytają o takie sprawy. Pozostały zatem ich dzieci...

Reklama

Teraz pisarka, Colin Campbell postanowiła rozwiać wszelkie wątpliwości. W ostatnim wywiadzie kobieta mówi wprost, że o kolor Archiego wypytywała księżniczka Anna! 

Podobno jednak doszło po prostu do nieporozumienia i przewrażliwiona Meghan odebrała jej troskę jako przejaw rasizmu.

"Anna po prostu obawiała się, jakie możliwe skutki przyniesie wprowadzenie do rodziny kogoś tego pokroju, ze względu na charakter i wychowanie. Uważała tym samym, że mogło to negatywnie odbić się na całej rodzinie królewskiej. Anna była słusznie zaniepokojona, że jeśli w małżeństwie pojawią się dzieci, od razu zaczną się problemy. Jednak nie z powodu koloru skóry Meghan, ale ze względu na jej niezdolność do zrozumienia nieprzekraczalnych kulturowych różnic. Obawiała się, że Meghan nie będzie szanować rodziny, do której weszła" - stwierdziła pisarka. 

Spodziewaliście się tego?

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy