Skandaliczna pomyłka po śmierci polskich aktorek. Rodzina w szoku
14 sierpnia w Chodlu doszło do tragicznego wypadku drogowego, w którym zginęły trzy aktorki amatorskiej grupy teatralnej Fajna Ferajna. Wanda Stawiarska (†75 l.), Janina Grzelak (†72 l.) i Teresa Grodzińska (†72 l.) miały spocząć na poniatowskim cmentarzu. Niestety tuż przed pogrzebem jednej z nich dokonano szokującego odkrycia.
Wanda Stawiarska (†75 l.), Janina Grzelak (†72 l.) i Teresa Grodzińska (†72 l.) były członkiniami Poniatowskiego Klubu Seniora. Panie założyły amatorski teatr Fajna Ferajna oraz śpiewały w lokalnych zespołach wokalnych. Udzielały się w wielu organizacjach i stowarzyszeniach. 14 sierpnia 2023 roku wybrały się razem na pogrzeb. W miejscowości Chodel doszło do tragicznego wypadku.
Samochód, którym podróżowały seniorki, prowadził ich znajomy. 77-letni mężczyzna, jak wynika z ustaleń policji, wymusił pierwszeństwo, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej. Przyjaciółki-aktorki zginęły na miejscu. Kierowca trafił do szpitala.
Poniatowa, skąd pochodziły panie, pogrążyła się w żałobie. Tragicznie zmarłe aktorki żegnała lokalna społeczność.
"Wspaniałe kobiety całym sercem zaangażowane w życie społeczne i kulturalne naszego miasta. Mające pasję, energię do działania. Członkinie Poniatowskiego Klubu Seniora, wspaniałe aktorki teatru Fajna ferajna, działające także w naszych lokalnych zespołach wokalnych. Nie ma słów, by wyrazić ból i wypełnić pustkę po tak ogromnej starcie. Łącze się w bólu z rodzinami i składam najszczersze kondolencje. Spoczywajcie w pokoju" - pożegnał zmarłe burmistrz Poniatowej Paweł Karczmarczyk.
Wanda Stawiarska, Janina Grzelak i Teresa Grodzińska miały zostać pochowane na cmentarzu w Poniatowej. Już w sobotę 19 sierpnia rodzina i bliscy pożegnali panią Teresę. W poniedziałek, 21 sierpnia, miał się odbyć pogrzeb pani Wandy. Tuż przed ceremonią rodzina seniorki odkryła, że w trumnie nie spoczywa ciało ich bliskiej. Do sprawy wkroczyła prokuratura.
"Rodzina miała wątpliwości co do tożsamości osoby i w dniu pochówku zakwestionowała, że to jest członek rodziny" - przekazała PAP prokurator Magdalena Naczas z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jak dodała, wcześniej rodzina rozpoznała zwłoki 75-latki i nie kwestionowała jej tożsamości.
Z dalszych ustaleń prokuratury wynika, że doszło do zamiany ciał dwóch ofiar wypadku w Chodlu.
Jak wyjaśniła prokurator Magdalena Naczas: "Osoba, która została pochowana w sobotę, to miała być ta pani, której pochówek miał być organizowany w poniedziałek. Ponownie przesłuchano świadków, okazano im zdjęcia i zwłoki, które są w dyspozycji zakładu pogrzebowego. Sprawa na tym etapie została wyjaśniona".
Prokurator dodała, że doszło do "nieprawidłowości związanych z organizacją pochówku". "Faktycznie doszło do pomyłki przy wydaniu tych ciał rodzinie" - tłumaczyła.
Właściciel zakładu pogrzebowego, który zajmował się pochówkiem aktorek, powiedział PAP, że jego firma nie ponosi odpowiedzialności za pomyłkę.
"Ciała osób zostały nam przekazane z nazwiskami. Nie mieliśmy możliwości weryfikacji poprawności tych informacji. Z naszej strony wszystko zostało wykonane należycie".
Jak poinformowała prokuratura nikt w tej sprawie nie złożył zawiadomienia o przestępstwie.
Zobacz też: