Skompromitował się w roli trenera, a i tak zarobił majątek. Kosmiczna stawka za godzinę
Nie milkną echa po ostatnich porażkach polskiej reprezentacji, która praktycznie straciła szansę na awans do Euro 2024. Władze PZPN za niepowodzenie kadrowiczów obwiniają przede wszystkim trenera Fernando Santosa. W efekcie Portugalczyk pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Jak się jednak okazuje, za serię spektakularnych porażek otrzymał jednak spore pieniądze.
Fernando Santos objął stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski bezpośrednio po Czesławie Michniewiczu, który z funkcją pożegnał się po nieudanym występie kadry na zeszłorocznym mundialu w Katarze.
Jego następca przez osiem lat prowadził piłkarzy Portugalii. Doświadczony coach także musiał jednak rozstać się ze stanowiskiem, po tym jak zespół Cristiano Ronaldo sensacyjnie odpadł z mistrzostw świata już w ćwierćfinale, nieoczekiwanie ulegając rozpędzonej reprezentacji Maroka.
Wydawało się jednak, że pod wodzą 68-letniego trenera biało-czerwoni rozwiną skrzydła i w końcu będą mogli rywalizować z najlepszymi.
Fernando Santos mógł się bowiem pochwalić dużym doświadczeniem i wieloma spektakularnymi zwycięstwami. To właśnie on zdobył wraz z drużyną Portugalii tytuł mistrza Europy w 2016 roku.
Choć przed długi czas powodów do optymizmu brakowało, kibice reprezentacji Polski wciąż mieli nadzieję, że to tylko część długiego procesu, a Fernando Santos po prostu sprawdza, na co tak naprawdę stać Roberta Lewandowskiego i jego kolegów z drużyny. Czar prysł po skandalicznym meczu z Mołdawią, w którym nasi piłkarze nieoczekiwanie roztrwonili dwubramkowe prowadzenie i dali się ograć słabszym rywalom.
Na tym jednak się nie skończyło. Prawdziwą klęską okazały się mecze eliminacji do mistrzostw Europy. Podopieczni Fernando Santosa z wielkim trudem pokonali Wyspy Owcze, a parę dni później w fatalnym stylu przegrali z Albanią. W związku z tym praktycznie przekreślili swoje szanse na to, by awansować na przyszłoroczny turniej, który rozgrywany będzie w Niemczech.
To przelało czarę goryczy i zmusiło PZPN do zwolnienia Fernando Santosa. Szkoleniowiec pożegnał się z polską kadrą i choć jego kariera w roli coacha biało-czerwonych okazała się kompletną porażką, Portugalczyk zarobił nad Wisłą spore pieniądze...
Jak informują Sportowe Fakty, 68-latek za 230 dni prowadzenia reprezentacji Polski w piłce nożnej zarobił aż 5,3 miliona złotych. Patrząc na wyniki, jakie osiągnął, kwota wydaje się astronomiczna!
Dziennikarze serwisu dodają, że Portugalczyk był najlepiej opłacanym trenerem w historii polskiej piłki! Za każdy miesiąc pracy otrzymywał przelew w wysokości 700 tysięcy złotych!
Z przeliczeń wynika, że Santos za każdy dzień zarabiał ponad dwadzieścia tysięcy, a każda godzina jego pracy kosztowała Polski Związek Piłki Nożnej 2880 złotych.
Jakby tego było mało, selekcjoner otrzyma też od PZPN odszkodowanie za wcześniejsze rozwiązanie umowy. Według nieoficjalnych informacji ma ono wynieść dwukrotność miesięcznej pensji, czyli prawie półtora miliona złotych.
Kto zastąpi Fernando Santosa na stanowisku szkoleniowca? Tego jeszcze nie wiadomo.
Zobacz też:
Fernando Santos po meczu z Mołdawią wyjechał do Portugalii. Co dalej z kadrą biało-czerwonych?