"Skromna" Goździalska: Proszę przyjść rano i zobaczyć, jak wyglądam z niewciągniętym pępkiem!
Monika Goździalska (35 l.) przekonuje, że nie zawsze wygląda tak zjawiskowo, jak na zdjęciach, które możemy podziwiać na jej Instagramie czy w gazetach dla panów...
Monika Brochacka-Goździalska swego czasu brała udział w "Big Brotherze", a później w "Master Chefie", ale oszałamiającej kariery w show-biznesie wtedy nie zrobiła. Głośno było o niej głównie wtedy, gdy rozebrała się na okładce jednego z magazynów dla panów.
Teraz celebrytka nieoczekiwanie wyrasta na jedną z gwiazd TVP. Przez jakiś czas prowadziła kulinarny kącik w śniadaniówce "Dzień Dobry Polsko", a niebawem rusza jej nowy program z babciami, czym niedawno się chwaliła.
Nic więc dziwnego, że Monika zaczyna budzić coraz większe zainteresowanie. Niedawno udzieliła wywiadu portalowi Newseria Lifestyle, w którym podkreśla, że szczupły i atrakcyjny wygląd otwiera wiele drzwi i pomaga zrobić karierę!
Do tego jest również niezwykle ważny w jej zawodzie, bo kamera nie lubi dodatkowych kilogramów. Dlatego też choć utrzymanie perfekcyjnej figury to spory wysiłek, który wymaga wielu wyrzeczeń, to trzeba próbować mu sprostać.
"Ćwiczę, zdrowo się odżywiam, jem mało słodyczy, ale piję dużo coli, więc sama nie wiem, jak to się dzieje. Chociaż gdy staję przed lustrem, to widzę u siebie mankamenty: tam coś się zrobiło, tam cellulit, tam coś, chociaż jak wychodzę na zewnątrz, to udaję, że jest perfekt. Każdy ma jakieś kompleksy i nie jest tak, że wygląda się tak idealnie. Proszę przyjść do mnie do domu rano i zobaczyć, jak wyglądam z niewciągniętym pępkiem i fochem na twarzy" – mówi "skromna" Goździalska.
Celebrytka przyznaje, że ona sama szczupłą sylwetkę w dużej mierze zawdzięcza dobrym genom."Generalnie tata był szczupły, mama też jest szczupła, chociaż ma więcej w biodrach. W ciąży przytyłam 7 kilogramów i wszyscy mówili, że wyglądam, jakbym się opiła piwa" – dodaje.