Skrzynecka poniży się dla pieniędzy
Okazuje się, że Katarzyna Skrzynecka miała jakiś problem w związku z udziałem w "Tańcu z gwiazdami" jej byłego męża. Aby zgodziła się poprowadzić, 9. edycję show, TVN musiała zaoferować jej wyższe wynagrodzenie.
Producenci "Tańca z gwiazdami" w 9. edycji postawili nie na gwiazdy, a na sensację rodem z brukowców. Kto nie będzie chciał zobaczyć, jak zachowuje się wobec siebie byłe małżeństwo, które jeszcze niedawno publicznie obrzucało się błotem?
"W niczym nie zawiodłam jako żona, ani jako przyjaciel. Nigdzie nie zaniedbałam naszego związku, uczuć, wspólnego domu ani czasu dla rodziny. (...) Wierzę, że w związkach, w których ludzie szanują się wzajemnie i szczerze kochają, jest się ze sobą na lepsze, ale przede wszystkim na te gorsze chwile! Nie poddaje się i nie porzuca z byle powodu, pomimo rozmaitych problemów i rozterek, z jakimi spotyka się każde małżeństwo" - płakała Skrzynecka w "Fakcie" dwa lata temu.
Teraz będzie musiała uśmiechać się do byłego męża Zbigniewa Urbańskiego, komplementować go, "kibicować" i udawać, że świetnie się bawi.
"Jeszcze kilka miesięcy temu pan Zbyszek ostro reagował na każdą prasową wzmiankę o sobie, dziś - wręcz przeciwnie! Teraz, jak plotka głosi, ma zatańczyć w TVN. I nie przeszkadza mu tam obecność byłej żony. Jednak na tę wieść pani Kasia zareagowała ponoć... żądaniem wyższej gaży" - czytamy w "Rewii".
Czy pieniądze są w stanie wynagrodzić jej upokorzenie?