Skrzynecką przeraziła wizja emerytury. Postanowiła wziąć los w swoje ręce
Katarzyna Skrzynecka (53 l.), podobnie jak większość artystów w Polsce, pracuje na mocy umów niepodlegających oskładkowaniu. Wprawdzie od lat wiadomo, że w takich sytuacjach można odprowadzać składkę emerytalną dobrowolnie, jednak do niedawna mało kto się tym przejmował. Skrzynecka właśnie zaczęła…
Narzekanie na głodowe emerytury do niedawna było bardzo modne wśród celebrytów.
Odkąd jednak była prezeska ZUS-u dobitnie wyjaśniła zależności między odprowadzanymi składkami, a wysokością świadczeń emerytalnych i przypomniała o możliwości dobrowolnego oskładkowania, pretensje trochę przycichły.
Pojawił się nawet trend chwalenia się zaradnością. Zygmunt Chajzer w rozmowie z "Super Expressem" wyznał, że wysokość swojej emerytury uważa za sensowną i wytłumaczył, skąd to wynika:
"Pracując na etacie zawsze odprowadzałem pełną składkę emerytalną. Nigdy nie unikałem tych płatności. Moja emerytura to trochę więcej niż najniższa średnia krajowa".
Podobną opinię na temat swoich świadczeń ma Katarzyna Dowbor. Jak ujawniła w tym samym tabloidzie:
"Po prostu pracowałam na etacie przez 30 lat w państwowej firmie, więc odkładałam składki i mam emeryturę. Może ona nie jest jakaś bardzo wysoka, ale nie jest też bardzo niska. Nie narzekam".
Katarzyna Skrzynecka, której jakiś czas temu ZUS przysłał kalkulację, od której słabo jej się zrobiło, zdecydowała się dołączyć do celebrytów, którzy postanowili zawczasu zabezpieczyć swoją przyszłość. Jak przyznała w rozmowie z Jastrząb Post, wcześniej rzeczywiście nie zwracała na to uwagi:
"Zawsze pracowałam impresaryjnie, czyli jestem kontraktowana na konkretne przedstawienia. Jak zagram spektakl – zarabiam, gdy nie gram – nie mam żadnej pensji. Przy takiej pracy nie mamy świadczeń zdrowotnych i emerytalnych, więc każdy z nas musi sam opłacać jakieś zabezpieczenie na przyszłość".
W rozmowie z Pudelkiem aktorka wyznała, że kubłem zimnej wody okazało się pismo, w którym uprzejmie poinformowano ją, że jak tak dalej pójdzie to będzie mogła liczyć na emeryturę w wysokości… 34,87 zł. Skrzynecka szybko wyciągnęła wnioski:
"Taką swego czasu dostałam prognozę z ZUS-u. Te nasze prognozy emerytalne raczej nie przedstawiają się błękitnie i szczęśliwie... Jeżeli nasze państwowe zasoby nam tego nie zapewnią, to trzeba samemu o tym myśleć, żeby zadbać o siebie, o swoją rodzinę w przyszłości".
To było kilka lat temu. Przez ten czas aktorka zdążyła podjąć działania, które sprawiły, że z dużo większym optymizmem myśli o swojej przyszłości. Jak wyznała w rozmowie z Jastrząb Post:
"Mam trzy różne fundusze emerytalne, na które w każdym miesiącu odkładam pieniądze na moją przyszłość, żeby moja rodzina była zabezpieczona. Bo wiadomo, że w naszym zawodzie różnie bywa. Gdy jesteśmy młodzi, piękni i sprawni, to nas do tej pracy chcą, a jak już będziemy mocno starsi, może już tej pracy dla nas nie być. Więc już teraz trzeba myśleć o tym, co będzie w przyszłości i ją rozsądnie planować".
Zobacz też:
Jeżowska i Skrzynecka mają wspólny biznes. Nie do wiary, czym zajmują się na zamkniętych imprezach
Skrzynecka dostała list z urzędu. Niewiarygodne, co jej napisali
Katarzyna Skrzynecka ujawniła wysokość przyszłej emerytury. Kwota powala!