Reklama
Reklama

Sława Przybylska: nie stać jej na zakończenie kariery. Może liczyć jedynie na "głodowe" świadczenia z ZUS-u

​Sława Przybylska - jak większość polskich artystów - nigdy nie pracowała na etacie i w związku z tym może liczyć jedynie na "głodowe" świadczenia z ZUS-u. Choć piosenkarka za niespełna trzy miesiące będzie świętować swe dziewięćdziesiąte urodziny, ani myśli o przejściu na emeryturę. - Muszę śpiewać, no więc śpiewam - wyznała.

Choć Sława Przybylska (posłuchaj!) doświadczyła w życiu wiele zła, nigdy nie skarżyła się na swój los. Fakt, że jak większość jej koleżanek i kolegów po fachu nie dostaje zbyt wysokiej emerytury, uważa za... niegodny publicznych dywagacji. 

"Nigdy nie zależało mi na pieniądzach. Nie występowałam po to, żeby się wzbogacić. Śpiewanie było i wciąż jest dla mnie jak powietrze. Odkąd pamiętam, oddycham śpiewaniem" - powiedziała "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Wykonawczyni nieśmiertelnego przeboju "Pamiętasz, była jesień" nie kryje jednak, że nie stać ją na zostanie emerytką. Zamierza - co zadeklarowała w wywiadzie - pracować "aż po kres".

Sława Przybylska: Nigdy nie miała wypchanego portfela. Zarabiała marne grosze...

Sława Przybylska wcale nie miała zamiaru zostać piosenkarką. Po ukończeniu warszawskiego "Plastyka" studiowała handel zagraniczny w Szkole Głównej Służby Zagranicznej.

"No a potem był STS, czyli Studencki Teatr Satyryków, w którym śpiewałam, a następnie - kabaret "Stodoła". W tym czasie Władysław Szpilman zorganizował konkurs dla piosenkarzy amatorów z całej Polski, do którego się zgłosiłam. Przeszłam trzystopniowe eliminacje, dotarłam do finału i wygrałam nagrodę. To ośmieliło mnie do tego, żeby zacząć myśleć o tym, że moje hobby, którym było śpiewanie, może stać się moim zawodem" - opowiadała Michałowi Misiorkowi, autorowi cyklu audycji "Znani - nam nieznani".

Sławę przyniosła Sławie piosenka "Pamiętasz, była jesień", którą w 1958 roku nagrała na potrzeby filmu "Pożegnania" Wojciecha Hasa. "Byłam wtedy jeszcze nieokrzesanym dzieckiem z prowincji. Mieszkałam w wynajętym pokoju, a tu nagle taka popularność..." - wspominała w rozmowie z "Wysokimi obcasami".

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku Sława Przybylska była jedną z największych gwiazd polskiej piosenki. Reprezentowała nasz kraj na koncertach na całym świecie - wszędzie, gdzie się pojawiała, oklaskiwano ją na stojąco.

"A ja przecież tylko robiłam to, co kocham robić. Cieszę się, że miałam odwagę, by zająć się śpiewaniem zawodowo. Nie ma dla mnie znaczenia, że nigdy nie miałam dzięki śpiewaniu wypchanego portfela. Za Polski Ludowej artyści zarabiali marne grosze" - wyznała w wywiadzie dla "Na żywo".

Sława Przybylska: Cieszy się, że nie została odstawiona na boczny tor

Sława Przybylska twierdzi, że nie dorobiła się majątku, bo po prostu nie zależało jej na tym. Od lat mieszka w niewielkim domu w Otwocku, żyje skromnie i robi wszystko, by - to jej słowa - "życie nie stało się materialną dosłownością".

"Pamiętam, jak w latach sześćdziesiątych jedna z moich koleżanek koncertowała od rana do nocy, żeby zbudować dom. Mnie to nie interesowało" - opowiadała "Wysokim obcasom". Piosenkarka nie kryje, że się jej nie przelewa, ale daleka jest od uskarżania się na wysokość emerytury, jaką co miesiąc ZUS przelewa jej na konto.

"O stanie konta nie wypada mówić publicznie" - stwierdziła niedawno, gdy zapytano ją o finanse. Od kilku lat Sława Przybylska opiekuje się mężem, Janem Krzyżanowskim, który po rozległym udarze jest częściowo sparaliżowany. Żartuje, że jest pielęgniarką, kucharką i sprzątaczką, co jednak nie znaczy, że nie może śpiewać.

"Nadal koncertuję. Są owacje, ludzie proszą o bisy. Dostaję wiele listów od młodych ludzi. Piszą: "niech pani śpiewa do późnej starości". Cieszę się, że nie zostałam odstawiona na bok" - powiedziała ostatnio "Życiu na gorąco", potwierdzając tym samym, że nie zamierza kończyć kariery.

Sława Przybylska - niegdyś wielka gwiazda - dziś wciąż zadziwia doskonałą formą. 2 listopada skończy dziewięćdziesiąt lat i, jak mówi, wciąż potrafi czerpać radość z życia i... pracy. "Czas płynie, a my przemijamy. Należy to robić radośnie. Nawet jeżeli życie nie daje nam powodów do radości, sami musimy je stworzyć. Codziennie budzę się z myślą, że to będzie piękny dzień. Może ostatni, ale piękny" - wyznała niedawno na łamach "Życia na gorąco".

"Nie narzekajmy, nie cierpmy, ale bądźmy wdzięczni za wszystko, co było piękne i dobre" - dodała.

***

Zobacz także:

Sława Przybylska przeżywa trudny czas. "Jestem teraz pielęgniarką, kucharką i sprzątaczką"

Sława Przybylska i Andrzej Munk: Tragiczny wypadek przerwał romans

Sława Przybylska: Z mężem nie ma czasu na nudę

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Sława Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy