Sława Przybylska tęskni za córką. Wyemigrowała z Polski!
Sława Przybylska (84 l.) doskonale czuje się w roli prababci. Niestety, nie ma zbyt wielu okazji, by cieszyć się wnuczkami.
Blanka, córka artystki i jej pierwszego męża Jerzego Kostarczyka, mieszka na stałe w Szwecji. Tam wyszła za mąż za Kaja Carlinga i urodziła trzy córki: Veronikę, Carolinę i Sarę.
Pani Sława jest już prababcią i od czasu do czasu gości rodzinę u siebie, w otwockich lasach.
Sama nie mogłaby żyć na emigracji. Już dawno zrozumiała, że dom rodzinny to nie są ściany, cegły, wapno ani nawet łąka i ogród.
- Dom to nierealna i cudowna budowla, którą zawsze nosi się w sercu, a wyraża ojczystą mową - tłumaczy Przybylska.
Jej wnuczki nie znają języka polskiego, nad czym babcia bardzo ubolewa. Ale rozumie, że takie nastały czasy...
Przy sobie na szczęście ma ukochanego męża, pisarza Jana Krzyżanowskiego (81 l.), z którym przeżyła 48 lat.
Choć przed laty śpiewała "Pamiętasz, była jesień" i z tą piosenką ją kojarzymy, o jesieni życia nie myśli.
Nadal występuje i wzrusza publiczność pięknym głosem oraz pogodą ducha.
- Trzymam się radośnie tej ziemi cienką nitką życia, wzmacniając ją miłością bliskich mi osób - mówi z zadumą, dodając, że żywotność odziedziczyła po swojej matce Mariannie, która żyła 91 lat.
- Wydaje mi się, że z latami upodabniam się do niej. W domu wołała na mnie Stasia, ale nie lubiłam tego zdrobnienia. W czasach studenckich występowałam jako Stella, a w konkursach przedstawiano mnie jako Stanisławę. Szybko uznano jednak, że nie jest to imię na estradę. Dlatego odrzucono pierwszą część imienia i tak zostałam Sławą.
Pod tym imieniem poznała ją i pokochała cała Polska.