Reklama
Reklama

Ślub Adama Małysza wzbudził sprzeciw rodziców. Zareagowali ostro, ale on postawił na swoim

Adam Małysz miał zaledwie 6 lat, gdy po raz pierwszy zjechał na nartach po skoczni w rodzinnej Wiśle. Wtedy jeszcze nie był przekonany, czy skoki to dyscyplina odpowiednia dla niego i czy w ogóle chce uprawiać jakiś sport. Wspomina, że po prostu nie chciało mu się chodzić na treningi. Gdyby nie ojciec, który uparł się, aby zrobić z niego skoczka, teraz pewnie pracowałby na budowach jako blacharz-dekarz.

W tym roku minęło dokładnie 40 lat od chwili, gdy Adam Małysz - 6-letni wówczas dzieciak - oddał swój pierwszy w życiu skok na nartach: "Koledzy ustawili mnie na połowie spadu 10-metrowej skoczni i popychali w dół, żebym zjechał. Ile razy leżałem wtedy na śniegu? Tego chyba nikt nie zliczy" - wspominał później w wywiadzie-rzece.

Adam Małysz: Jego ojciec pracował od rana do nocy, żeby niczego mu nie brakowało

Adam Małysz często wraca myślami do dzieciństwa. Oboje rodzice "Orła z Wisły" ciężko pracowali, by utrzymać rodzinę. Mama została zatrudniona w wiślańskim domu towarowym "Świerk" i tam, najpierw za ladą na stoisku ze szkłem i porcelaną, a później jako kierowniczka działu z artykułami gospodarstwa domowego, spędzała prawie całe dnie. Ojciec Adama natomiast ciągle wyjeżdżał.

Reklama

"Do jego obowiązków należało wożenie zawodników "Wisły" na zawody oraz zgrupowania. Zajmowała się nami, mną i moją siostrą, babcia. Z nią spędzaliśmy większość czasu, a z rodzicami spotykaliśmy się głównie wieczorami" - opowiadał Adam Małysz na kartach książki "Moje życie".

To, że rodziców praktycznie nie było w domu, nie oznacza, że nie mieli wpływu na wychowanie syna: "Wręcz przeciwnie" - twierdzi czterokrotny zwycięzca Pucharu Świata w skokach narciarskich. 

Jan Małysz wraz z żoną brali nadgodziny, bo brakowało pieniędzy

"Chcieliśmy dać naszym dzieciom wszystko, co najlepsze. W domu się nie przelewało, więc pracowaliśmy od rana do wieczora, żeby jakoś dorobić. Bo przecież z tego, co urośnie na polu, wyżyć się nie da" - wyznał w wywiadzie dla portalu Sportu.pl.

Gdy 6 stycznia 2001 roku Adam po raz pierwszy wygrał Turniej Czterech Skoczni, a dwa miesiące później odebrał swą pierwszą Kryształową Kulę, Jan Małysz płakał ze szczęścia: "Jest skromnym, pracowitym chłopakiem. Sukcesy wcale go nie zmieniły. Jestem bardzo dumny, że udało nam się go wychować w ten sposób" - powiedział, gdy w 2002 roku Adam zdobył srebrny i brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City.

Adam Małysz nie chciał chodzić na treningi. Uważał, że sport kradnie mu dzieciństwo

Adam Małysz nigdy nie krył, że to właśnie ojciec przekonał go, by zaczął uprawiać skoki narciarskie. Jan wysłał go na pierwszy trening i pilnował, żeby nie opuszczał kolejnych: "Sport ukradł mi sporą część dzieciństwa. Gdy zacząłem skakać, miałem 6 lat i czasem najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się iść na skocznię. Kombinowałem, co by tu zrobić, żeby zostać w domu. Wówczas ojciec wkraczał do akcji. Przekonywał mnie, że narty to moja przyszłość" - wspomina Adam. 

"Wtedy odbierałem to jako zamach na moje dzieciństwo, ale teraz wiem, że powinienem być mu za to wdzięczny" - dodaje. Dziś Adam Małysz, pytany, za co najbardziej ceni tatę, mówi, że za szczerość i prawdomówność oraz upór, z jakim zawsze dąży do wyznaczonego celu.

"Podobno te właśnie cechy po nim odziedziczyłem. A po mamie mam łagodność. Moja mama to wręcz uosobienie łagodności. (...) Nieraz, gdy tato się o coś na mnie złościł, brała winę na siebie" - wyznał w swej książce.

Rodzicom Adam zadedykował swój pierwszy w życiu złoty medal na Mistrzostwach Świata: "To oni mnie ukształtowali i sprawili, że jestem takim, a nie innym człowiekiem. Mam wrażenie, że bez nich moje życie, a przede wszystkim moja kariera sportowa potoczyłyby się zupełnie inaczej" - powiedział na konferencji prasowej po powrocie z zawodów w Lahti.   

Adam Małysz: Dobrze wie, komu zawdzięcza swój sukces

Adam Małysz wspomina, że kiedy był nastolatkiem, jego kontakty z rodzicami nie zawsze były wzorowe: "Brakowało mi tego, że nie zawsze mogłem z nimi szczerze porozmawiać, zwierzyć się im z moich bolączek i problemów. Na szczęście wszystko mogłem powiedzieć babci" - wyznał w wywiadzie-rzece.

Sportowiec doskonale pamięta dzień, kiedy oznajmił rodzicom, że chce ożenić się ze swoją dziewczyną Izą Polok: "Ona miała 18 lat, ja 19. Rodzice na wieść o tym, że zamierzamy się pobrać, zareagowali bardzo gwałtownie. Mama się rozpłakała, ojciec wyszedł z pokoju. Ostatecznie jednak wyrazili zgodę na nasz ślub" - mówi. 

Odkąd Adam Małysz ożenił się i wyprowadził z rodzinnego domu, jego kontakty z mamą i ojcem stały się rzadsze, ale dzięki temu - jak twierdzi - serdeczniejsze. Dziś korzysta z każdej okazji, by ich odwiedzić i spędzić z nimi trochę czasu: "Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że to właśnie rodzicom zawdzięczam swój sukces" - twierdzi.

Zobacz też:

Adam Małysz przez trzy bezsenne noce walczył z żywiołem. Dramat u skoczka

Małysz został w domu, a żona bawi za granicą. Aż głowa mała!

Żona Małysza wstrząśnięta sytuacją w domu. Nie kryła bólu

Bibliografia:

  1. Książka "Moje życie. Adam Małysz w rozmowie z Maciejem Kurzajewskim i Sebastianem Szczęsnym"
  2. Instagram Adama Małysza.
  3. Artykuł "Adam Małysz, czyli Orzeł z Wisły", autor AEŚ, Plejada, grudzień 2022.
  4. Artykuł "Adam Małysz i jego rodzina", Sport.pl, sport.pl/zimowe/7,64996,142471.html.
  5. Artykuł "U Małyszów w Wiśle", Dziennik Polski, dziennikpolski24.pl/u-malyszow-w-wisle/ar/2028112
Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Adam Małysz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy