„Ślub od pierwszego wejrzenia”: siostra Doroty miażdży produkcję. „Znaleźli sobie kozła ofiarnego”
Siostra Doroty, którą telewizyjni eksperci zeswatali z Piotrem w 7. edycji „Ślubu od pierwszego wejrzenia” nie ma litości dla producentów ani ekipy. Jej zdaniem wiele niepozorumień, których łatwo było uniknąć, zostało wyreżyserowanych „żeby nakręcić dramę”. Zaczęło się od weselnego tortu…
„Ślub od pierwszego wejrzenia”, reality show oparty na duńskim formacie okazał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych programów emitowanych w polskiej telewizji. Sam pomysł, by w związek małżeński wkraczały osoby, które nigdy wcześniej się nie spotkały, wydawał się mocno ryzykowny. Producenci wprawdzie zapewniają, że pary są fachowo dobierane przez wysokiej klasy specjalistów z zakresu psychologii, seksuologii i antropologii na podstawie wypełnionych przez kandydatów ankiet, jednak w praktyce wyszło tak sobie.
Okazało się na przykład, że eksperci w ogóle nie biorą pod uwagę kwestii logistycznych i beztrosko wysyłają do urzędu stanu cywilnego osoby mieszkające na różnych krańcach Polski, nie zaprzątając sobie głowy rozważaniem, jak małżonkowie rozwiążą ten, spory, bądź co bądź, kłopot.
Zresztą sam dobór uczestników okazał się tylko jednym z wielu problemów. Uczestnicy oraz ich bliscy, zrazu nieśmiało, a potem coraz odważniej, zarzucają ekipie, że przesadza z reżyserowaniem zwykłych sytuacji i dokłada wszelkich starań, by przedstawić świeżo poślubionych małżonków w jak najgorszym świetle.
Jak ujawniła siostra Doroty, uczestniczki 7. edycji programu, większości nieporozumień można byłoby łatwo uniknąć, gdyby nie upór ekipy, by najmniejszy problem rozdmuchać do rozmiarów afery.
W wątku Doroty i Piotra zaczęło się od weselnego tortu. Jak wspomina siostra panny młodej na oficjalnym profilu programu, produkcja doskonale wiedziała, że Dorota jest weganką i to nie tylko z wyboru, lecz z konieczności, bowiem jej organizm nie toleruje laktozy:
Jak ujawniła siostra Doroty, produkcji chodziło o to, by znaleźć sobie kozła ofiarnego, dlatego w trakcie montażu zachowują fragmenty, które najgorzej świadczą o Dorocie. Emisji nie doczekały na przykład wypowiedzi dotyczące jej pracy ani te, w których tłumaczy, że fakt, że dotąd nie była w poważnym związku, nie oznacza, że temat jest jej w ogóle obcy. Produkcji spodobało się za to jej wyznanie o obawie, że nie spełni oczekiwań.
Nie jest tajemnicą, że każdy program typu reality show jest w mniejszym lub większym stopniu wyreżyserowany. Zastrzeżenia w tej kwestii podnoszą też uczestnicy na przykład „Rolnik szuka żony”. Jednak nie brakuje opinii, że ekipę „Ślubu od pierwszego wejrzenia” trochę za często ponosi…
Zobacz też:
Allan Krupa kończy 18 lat. Takiego prezentu od znanej matki się nie spodziewał
Agnieszka Włodarczyk szczerze o macierzyństwie. „Mały marudzi”
***