"Ślub od pierwszego wejrzenia": Skandal po finale. Marta przerwała milczenie! Maciej "dobił ją" nową ukochaną!
"Ślub od pierwszego wejrzenia" w TVN znów wzbudził w widzach ogromne emocje. Po burzliwym finale, w którym dwie pary zadeklarowały, że nadal chcą kontynuować małżeństwo, okazało się, że ostatecznie żadna z par nie wytrwała i wszyscy zażądali rozwodu. W odcinku specjalnym poznaliśmy dalsze losy uczestników. Zwrotów akcji nie brakowało...
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to jeden z hitów stacji TVN. Nic więc dziwnego, że pojawiają się kolejne edycje tego kontrowersyjnego show.
W ostatnim sezonie poznaliśmy kolejne trzy pary: Martę i Patryka, Justynę i Przemka oraz kolejną Martę, która poślubiła Macieja.
Ci ostatni bez wątpienia wzbudzili największe emocje. Mężczyzna bowiem od razu oznajmił, że nie jest zadowolony z dobory żony, którą określił mianem mało atrakcyjnej i nie w jego typie. Zresztą powiedział jej to w twarz, co oczywiście już całkiem pogrążyło ich wątłą relację.
W finałowym odcinku wściekła Marta od razu orzekła, że chce rozwodu, co Maciej przyjął chyba z ulgą.
We wtorkowy wieczór na Playerze ukazał się odcinek specjalny, w którym poznaliśmy dalsze losy uczestników. W programie zabrakło jednak Marty oraz Justyny.
Na swoim Instagramie kobieta wyjaśniła, że odmówiła producentom, bo była zszokowana montażem programu. Pojawił się za to Maciej, który pochwalił się nową wybranką, choć chyba jeszcze nie dostał rozwodu.
Mężczyzna nie mógł się nachwalić Patrycji, którą ponoć znał jeszcze przed programem. Kobieta oczarowała go swoją skromnością i tym, że jest całkowitym przeciwieństwem jego żony.
"Marta jest dość wygodna, a Patrycja lubi poeksperymentować. Taki przykład: Marta wolała z hotelu do Jeleniej Góry pojechać taksówką i wydać 120 zł, a my rekreacyjnie pojedziemy sobie tramwajem, przejdziemy się kawałek, coś zobaczymy. To są dwa inne światy, charakterami, stylami bycia to jest zupełnie inny świat" - opowiadał oszczędny Maciej.
Kamery pokazały ich podczas wspólnego śniadania i spaceru z dwoma psami, które przygarnęli.
"Wychodząc do pracy, Patrycja potrafi otworzyć okno i krzyknąć na całe osiedle "I love you". Myślę, że Marta na takie coś by się nie zdała" - wypalił Maciej.
Sama Marta nie wzięła udziału w odcinku specjalnym:"Po montażu finału, zrezygnowałam z udziału w odcinku specjalnym" - wyjaśniła na Instagramie. Zamieściła za to obszerne oświadczenie. Zaznaczyła na początku, że wcześniejszy wpis usunęła do kosza, bo jednak nie chce nikogo obrażać.
"Wolę nie ranić słowem i pewne rzeczy przemilczeć" - zaczęła tajemniczo. W dalszej części podziękowała ludziom, którzy pisali jej pocieszające słowa, gdy wyemitowano szokujący odcinek, w którym mąż Maciej zaczął krytykować jej wygląd i zachowanie. Ten psioczył m.in. na jej palenie papierosów, bałaganiarstwo i... rolowanie skrawków papieru.
"Papier toaletowy w dziwnych strukturach kuleczek, wałków cały czas wychodził z łazienki do pokoju" - poniżał żonę w finale odcinka Maciej. Marta postanowiła tego nie komentować. Zapewniła, że nie żałuje udziału w programie, choć nie najlepiej się to dla niej skończyło.
"Dowiedziałam się też dzięki temu o sobie, że nie jestem miękka jak kaczuszka, a raczej stałam się silniejsza i przekonana, że chociaż słowa ranią, to mogą też zahartować i (o ironio) wzmocnić" - wyznała Marta.
Zobacz też:
Eleni straciła jedyną córkę w tragicznych okolicznościach. Wokalistka wybaczyła mordercy