"Ślub od pierwszego wejrzenia". Zaskakujące słowa Anety: 235 dni męczarni
Za nami finałowy odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Było sporo emocji. Fani programu nie byli zaskoczeni tym, które pary postanowiły pozostać w małżeństwie, a które się rozstały. A jednak w finale czekała widzów niespodzianka!
Aneta i Robert okazali się najsympatyczniejszą parą tej edycji. Od początku zyskali sobie przychylność fanów programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Dla wielu było jasne, że w finale para powie, że chce pozostać w małżeństwie. Tak też się stało.
W finałowym odcinku Robert przygotował niespodziankę - podczas rozmowy z ekspertami poprosił o przerwę i spytał, czy może na chwilę wyjść. Wrócił niedługo z bukietem róż i... pierścionkiem zaręczynowym. Uklęknął przed Anetą i poprosił ją o rękę. Stwierdził, że skoro nie było mu dane zrobić tego wcześniej, to postara się teraz zorganizować żonie zaręczyny z prawdziwego zdarzenia.
Aneta była zaskoczona. Powiedziała "tak". Podczas gdy uczestnik wkładał na jej palec zaręczynowy pierścionek, drżały jej ręce. Eksperci bili brawo parze. Czy po zakończeniu emisji Aneta i Robert są ze sobą? Tak! Uczestniczka opublikowała w mediach społecznościowych wzruszający post, w którym pisze, że przez ponad 200 dni musiała ukrywać swoją relację z Robertem.
"Dziś w końcu z serduszkiem przepełnionym miłością chciałabym tylko krótko powiedzieć, że u nas wszystko ok. Kolejne miesiące po programie, kiedy kamery już zgasły, były (jeśli to możliwe) jeszcze piękniejsze..." - napisała w sieci Aneta.
Nie pozostaje nam nic innego jak życzyć szczęścia i dalszej "nudy".
Zobacz również:
Izabela Warykiewicz i Maurycy Popiel: Nowa para w polskim show-biznesie
Co się stało ze Steffenem Möllerem? Joanna Koroniewska ujawnia
Piotr Swend był wielką gwiazdą "Klanu". Dziś oswaja temat niepełnosprawności
***