Ślub Sykut: Swojsko i na bogato
Prezenterka Polsatu po długim czasie narzeczeństwa zdradza szczegóły dotyczące swojego ślubu. Ma być swojsko i na bogato!
Razem z Piotrem, swoim partnerem znają się od kilkunastu lat, jednak dopiero teraz staną przed ołtarzem, by powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Jak będzie?
- Pobierzemy się w miejscowości, skąd oboje pochodzimy. Mamy duży sentyment do tego miejsca, wciąż tam wracamy. Poza tym, będzie nam bardzo miło, gdy nasi przyjaciele, zaproszeni goście będą mogli poznać miejscowość, gdzie dorastaliśmy i oboje się poznaliśmy - wyznaje Paulina Sykut.
Ponoć wesele będzie wyprawione z dala od stolicy nie tylko ze względów sentymentalnych, ale również... finansowych:
- To prawda, że im dalej od stolicy tym taniej. Można też wyprawić bardziej huczne wesele. Byłam bardzo zaskoczona, gdy na początku przygotowań dowiedziałam się, że w restauracjach warszawskich nie można po imprezie wziąć nieskonsumowanego jedzenia. Zupełnie inaczej jest poza stolicą! - wyznaje zaskoczona pogodynka. - Chcieliśmy zmieścić się w kwocie 40 tysięcy złotych, ale koszty cały czas rosną...
To ważne, zwłaszcza, gdy planuje się sporą imprezę, tak, jak Paulina Sykut, która wraz z narzeczonym zaprosiła na uroczystość aż 140 osób.
- Będziemy bawić się tradycyjnie, w domu weselnym. Do jedzenia będą potrawy, które smakują nam i gościom, będzie też oczywiście "Stół wiejski" - wylicza pogodynka. - Przygrywać nam będzie zarówno DJ, jak i zespół, z którym kiedyś występowałam, a jako gość wystąpi też Conrado Yenes, którego poznałam na planie show "Must be the Music".
Paulina liczy na to, że wszystko dopisze, choć nie udzieliła jej się jeszcze przedślubna gorączka. Prezenterka jest jednak pewna jednego:
- Nie będziemy spisywać intercyzy ani skrupulatnie dzielić kosztów, znamy się już tyle lat! Nigdy nie kłóciliśmy się o pieniądze.
Ciekawe tylko, czy po ślubie nic się w tej kwestii nie zmieni...