Ślub w pandemii to koszmar. Przekonał się o tym Sławek Banasiak z "Rolnik szuka żony"
Były zaręczyny, musi być ślub - takie hasło przyświeca teraz Sławkowi Banasiakowi z "Rolnik szuka żony", który jest w szczęśliwym związku z uroczą brunetką Eweliną. Niestety, przez pandemię para nie może się pobrać... - Są wściekli - mówi nam ich znajoma.
Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Dziewczyna napisała do niego list tuż po programie, kiedy okazało się, że kandydatka, którą wybrał - Marta - nie wiąże z nim poważnych planów.
- Dzięki Ewelinie szybko otrząsnął się po porażce i poczuł, że jednak może się komuś podobać taki, jaki jest - cichy, spokojny, wierny i pracowity - mówi nam jego znajoma z programu.
Sporym atutem tej znajomości było to, że autorka miłosnego listu mieszkała niedaleko niego i łatwo im było organizować randki mimo nawału pracy w gospodarstwie...
- Sławek szybko się z nią zaręczył i specjalnie dla niej wyremontował część swojego domu w Gliznowie pod Lubieńcem, tak by szybko mogli razem zamieszkać i zacząć przygotowania do ślubu - zdradza nasza informatorka.
Plany Sławka i Eweliny pokrzyżowała jednak pandemia. Mieli pobrać się w zeszłym roku, ale woleli poczekać, aż poluzują się przepisy i będą mogli zorganizować tradycyjne wesele, nawet dla małej liczby osób.
Niestety, pandemia nie mija, a trudności dla przyszłych nowożeńców piętrzą się jeszcze bardziej.
Sławek i Ewelina wciąż przekładają termin. Są wściekli! Planują całą ceremonię zorganizować tylko dla świadków i rodziców, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęli.
- Bardzo chcemy bawić się na ich weselu - mówi nam Seweryn Nowak z tej samej edycji "Rolnika". - Ja i moja Magda będziemy następni - zapewnia.
Co ciekawe, Sławek bardzo chroni spokój swojej rodziny i delikatnie mówiąc, nie jest do końca zadowolony ze swojej popularności. Nic nie wskazuje na to, by zgodził się na obecność kamer TVP na swoim ślubie, ale jedno jest pewne - gdyby nie "Rolnik szuka żony", nie poznałby ukochanej Eweliny i za to jest wdzięczny telewizji.