Reklama
Reklama

Słynna aktorka działała na mężczyzn jak magnes. Mąż zostawił ją z powodu... fryzury

O życiu prywatnym Ewy Sałackiej - uwielbianej aktorki, o której mówiono, że działa na mężczyzn jak magnes i potrafi owijać ich sobie wokół małego palca - krążyły przed laty legendy. Plotkowano, że gotowa jest na wszystko, byle zdobyć to, czego zapragnie, i tego, który wpadnie jej w oko. Jedną z jej wielkich miłości był starszy od niej o 4 lata reżyser Krzysztof Krauze, który rozwiódł się dla niej ze swoją pierwszą żoną.

Ewa Sałacka miała zaledwie 20 lat, gdy przeżyła pierwszy zawód miłosny. Cios prosto w serce zadał jej Dariusz Wolski, którego poznała w łódzkiej filmówce. On studiował na wydziale operatorskim, ona zgłębiała tajniki aktorstwa. Zakochali się w sobie do szaleństwa i wierzyli, że razem wyruszą kiedyś na podbój Hollywood.

Wolski spełnił swe marzenie o zrobieniu kariery w stolicy światowej kinematografii, ale do Los Angeles poleciał sam. Pewnego dnia po prostu przerwał naukę i zniknął z życia Ewy. Była zrozpaczona, ale - na szczęście - szybko się pozbierała dzięki początkującemu reżyserowi Krzysztofowi Krauze, w ramionach którego znalazła pocieszenie po tym, jak poprzedni ukochany zostawił ją bez słowa.

Reklama

Ewa Sałacka i Krzysztof Krauze idealnie do siebie pasowali

Ewa i Krzysztof zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Gdy obwieścili, że zamierzają się pobrać, wszyscy ich znajomi uważali, że to doskonały pomysł, bo pasowali do siebie idealnie. Oboje młodzi, piękni i skazani na sukces. W 1979 roku Ewa Sałacka została drugą panią Krauze (Krzysztof był wcześniej przez kilka miesięcy mężem kobiety, której tożsamości nigdy publicznie nie ujawnił). Wydawało się, że będą razem po wsze czasy.  

Latem 1981 roku, tuż po tym, jak Ewa ukończyła studia i dostała obietnicę etatu w warszawskim Teatrze Rozmaitości, Krzysztof zabrał żonę do Wiednia. Mieli spędzić wakacje u mieszkającej w stolicy Austrii matki reżysera. Na początku września aktorka dowiedziała się, że pracę w teatrze rozpocznie dopiero na początku 1982 roku, więc zdecydowali się przedłużyć wizy i nie wracać do Polski.

Ewa Sałacka i Krzysztof Krauze: Oboje mieli szansę na międzynarodową karierę

Tymczasem 13 grudnia 1981 roku w kraju wprowadzony został stan wyjątkowy...

"Znajoma, żona dyrektora jednego z wiedeńskich teatrów, zaproponowała mi posadę statystki, a ja - w całej swojej bezczelności - powiedziałam, że mnie ten teatr nie odpowiada, ale chętnie zagram, jeśli załatwi mi pracę w słynnym Volkstheater. I załatwiła! Tak mi się w głowie przewróciło, że pomyślałam: »Teraz będę aktorką międzynarodową. Jadę dalej. Do Paryża...«. Pojechałam, ale zagrałam tylko epizodzik w jednym filmie. Na tym skończyła się moja światowa kariera" - opowiadała po latach "Echu Dnia".

Tak naprawdę na wyjazd do Paryża namówił Ewę Krzysztof. Miał zostać asystentem Andrzeja Wajdy na planie "Dantona" i - choć nie dostał wizy na czas i Wajda zatrudnił kogoś innego - postanowił nie rezygnować z marzeń, zwłaszcza że jego żona dostała propozycję pracy we Francji w charakterze modelki.

Ewa Sałacka nie potrafiła żyć bez grania, a dla dobrej roli gotowa była na wszystko

W stolicy Francji Sałacka i Krauze najpierw zamieszkali u aktorki Małgorzaty Zajączkowskiej, potem wynajęli mieszkanie, na utrzymanie którego Krzysztof zarabiał jako szatniarz i malarz pokojowy. Ewa dostała epizod w filmie "Balles pedues", ale spełniała się w roli modelki, ucząc się na planach sesji zdjęciowych sztuki robienia makijażu i czekając na propozycje ról filmowych, które jednak nie nadeszły. Po dwóch latach oboje uznali, że nadeszła pora, by wrócić do Polski.

"Dwa lata życia w zawieszeniu to było maksimum, na jakie było mnie stać. W pewnym momencie musiałam zdecydować: zmienić język, zawód, wszystko, co czego byłam przywiązana, albo wrócić. Wróciłam" - wspominała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".

W kraju Ewa od razu dostała rolę w "Tragarzu puchu" Stefana Szlachtycza. Aby ją zagrać, musiała - ku rozpaczy męża - obciąć włosy na krótko. Co prawda po premierze filmu okrzyknięto ją aktorskim objawieniem, a reżyserzy wręcz obsypali ją ofertami kolejnych ról, ale mąż... przestał ją kochać.

Małżeństwo aktorki i reżysera zaczęło się rozpadać. Ją bez reszty pochłonęła kariera, on nie potrafił się odnaleźć w Polsce, a narastającą frustrację rozładowywał, kłócąc się z żoną.

Ewa Sałacka i Krzysztof Krauze spotkali się w nieodpowiednim czasie

Ewa Sałacka wyznała po latach, że ona i Krzysztof po prostu spotkali się w nieodpowiednim czasie.

"Krzyś to cudowny facet" - mówiła o pierwszym mężu w wywiadach.

Aktorka przyznała kiedyś, że jej drogi z Krzysztofem Krauze zaczęły się rozchodzić, bo mieli różne priorytety i różnili się niemal we wszystkim.

"Nie zgadzały się nam nawet książki na półkach. To przez te książki się rozwiedliśmy" - żartowała w rozmowie z "Twoim Stylem".

Faktem jest, że w 1983 roku - wkrótce po powrocie z dwuletniej emigracji - Ewa i Krzysztof rozstali się.

Ewa Sałacka wyszła potem za mąż za stomatologa i chirurga szczękowego Witolda Kirsteina, z którym doczekała się córki Matyldy i z którym była aż do swej śmierci 23 lipca 2006 roku (zmarła w następstwie wstrząsu po użądleniu przez osę).

Źródła:

1. Książka K. Tomasika "Demony seksu", wyd. 2015.

2. Wywiad z E. Sałacką, "Twój Styl" nr 8/1996.

3. Wywiad z E. Sałacką, "Echo Dnia", wrzesień 2000.

4. Materiały własne AIM.

Zobacz też:

Piotr Stramowski odnalazł szczęście przy nowej partnerce. Dawno nie było tak dobrze

Po latach na jaw wyszła zaskakująca prawda o Królikowskim

Ewa Kasprzyk ujawnia, ile zarobi w "Tańcu z gwiazdami". Wyznanie zadziwia

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Sałacka | Krzysztof Krauze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy