Słynna aktorka żegna się z "Na dobre i na złe", a to nie koniec niespodzianek. Fani nie kryją oburzenia
Producenci "Na dobre i na złe" wystawiają w ostatnim czasie fanów serialu na ciężką próbę. Najpierw okazało się, że z popularną telenowelą pożegna się jedna z największych gwiazd, a chwilę potem scenarzyści zdecydowali się w niespodziewany sposób zakończyć wątek kolejnej bohaterki. Widzowie TVP postanowili dać wyraz swojemu niezadowoleniu w mediach społecznościowych.
"Na dobre i na złe" zadebiutowało na antenie telewizyjnej Dwójki już niemal trzydzieści lat temu. Produkcja jest nie tylko jednym z najpopularniejszych polskich serialu, ale także i jedną z najdłużej emitowanych telenowel w historii polskiej telewizji.
Przez dwadzieścia pięć lat emisji twórcom udało się wypromować niezliczoną ilość gwiazd. Niektórym aktorom występ w serialu pozwolił rozwinąć skrzydła, inni dzięki roli w "Na dobre i na złe" zyskali ogólnopolską rozpoznawalność i dzięki temu mogli liczyć na kolejne intratne propozycje.
Ostatnio producenci serialu nie rozpieszczają jednak swoich widzów. Najpierw okazało się, że ze słynną produkcją TVP żegna się Marta Żmuda Trzebiatowska, która od kilku lat wcielała się w rolę Hanny Sikorki. Aktorka nie kryła, że koniec przygody z telenowelą jest dla niej zamknięciem pewnego okresu w karierze.
"Po prawie 6 latach rozstaję się z bohaterką, którą uwielbiałam grać, która mnie rozśmieszała, wzruszała, z którą - jak z przyjaciółką - lubiłam się spotykać i przeżyłam wiele. Wiem, że i wy darzyliście ją sympatią" - napisała w mediach społecznościowych.
"Dawaliście mi tego wyraz podczas naszych spotkań, w komentarzach pod postami czy tworząc specjalne strony poświęcone naszemu serialowi i Hani Sikorce" - dodała.
Na tym jednak nie kończą się niespodzianki przygotowane przez twórców "Na dobre i na złe". Po jednym z ostatnich odcinków serialu na scenarzystów wylała się fala krytyki. Widzowie nie szczędzili krytycznych komentarzy i w mocnych słowach podkreślali swoje niezadowolenie.
Wszystko z powodu niespodziewanego zakończenia jednego z wątków. Okazało się, że z produkcją pożegna się nie tylko Marta Żmuda Trzebiatowska, ale także Tetiana Malkova, która wcielała się w rolę Oleny.
Twórcy w bardzo dosadny sposób zakończyli wątek bohaterki granej przez 35-latkę, o czym sama aktorka dowiedziała się dopiero ze scenariusza.
"Drodzy widzowie "Na dobre i na złe". To była dla mnie wielka przyjemność i zaszczyt być częścią tej historii" - pożegnała się z fanami artystka na swoim instagramowym profilu.
Wielbiciele produkcji TVP nie kryją rozczarowania wydarzeniami w Leśnej Górze. W sieci pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy.
"Ja doszłam do wniosku, że scenarzyści nie traktują nas widzów poważnie" - twierdzi jedna z fanek serialu.
"To, że wyrzucają najlepsze postacie jest bardzo słabe. Niedługo nie będzie po co go oglądać" - dodaje kolejna.
"Scenarzystom chyba zabrakło pomysłów" - można przeczytać w komentarzach.
Zgadzacie się z rozczarowanymi wielbicielami serialu?
Zobacz też:
Marta Żmuda-Trzebiatowska wyjawiła smutne wieści. To oficjalnie koniec
Marta Żmuda Trzebiatowska i Adam Król byli piękną parą. Rozstanie zdziwiło wszystkich
Roznerski wyruszył śladem Żmudy Trzebiatowskiej. Już nie zobaczymy go w "Na dobre i na złe"