Słynny prezenter przez lata trzymał to w tajemnicy. Niewiarygodne, co wyszło na jaw
Choć Tadeusz Sznuk znany jest telewidzom od kilkudziesięciu lat, wielbiciele prowadzącego teleturniej "Jeden z dziesięciu" niewiele wiedzą na temat jego życia prywatnego. Jak się okazuje, dziennikarz od lat oddaje się niezwykle oryginalnej pasji. Tego chyba nikt się po nim nie spodziewał!
Kultowy format "Jeden z dziesięciu" jest wyświetlany w TVP od niemal trzydziestu lat, co sprawia, że jest najdłużej emitowanym teleturniejem w historii polskiej telewizji. Program, który bazuje na brytyjskim quizie "Fifteen to One", swoją popularność zawdzięcza w dużej mierze charyzmatycznemu prowadzącemu, który jest gospodarzem programu od pierwszego odcinka, wyemitowanego w 1994 roku.
Tadeusz Sznuk, który niedawno skończył 80 lat, swoją przygodę z telewizją zaczął... zupełnie przypadkiem. Jak zdradził w jednym z wywiadów, początkowo w ogóle nie myślał o tym, by zrobić karierę na srebrnym ekranie.
"Nigdy nie marzyłem o karierze prezentera, to wszystko stało się przypadkiem. Pracowałem w radiu i wtedy przyszła propozycja nagrania próbnego odcinka. Spodobało się wydawcom. To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Wtedy telewizja tego rodzaju, i nadawana o tej porze, dopiero się zaczynała. Muszę powiedzieć, że to niemowlę bardzo się rozwinęło" - zdradził legendarny prezenter w rozmowie z reporterem Telewizji Polskiej - Mateuszem Szymkowiakiem.
Choć prowadzący teleturniej "Jeden z dziesięciu" stara się strzec swojej prywatności, ostatnio wyszło na jaw, że od lat oddaje się niezwykle oryginalnej i niezwykłej pasji, jaką jest... lotnictwo. 80-latkowi udaje się z powodzeniem łączyć hobby z pracą w teleturnieju.
Tadeusz Sznuk spełnia się także jako komentator Pikniku Lotniczego w Płocku oraz Mazury AIRSHOW w Giżycku. Doświadczony dziennikarz miał okazję napisać kilka artykułów o lotnictwie, które ukazały się na łamach najstarszego periodyku o tej tematyce, czyli magazynu "Skrzydlata Polska".
Okazuje się, że prezenter nie tylko bardzo dobrze zna się na samolotach i helikopterach, ale ma także licencję pilota.
"Latanie to dla mnie bardzo ważny etap w życiu, bo wiele uczy. Przede wszystkim tego, żeby nie udawać, że prawa fizyki są jednakowe dla wszystkich i tu nie ma co kombinować. Latanie uczy odpowiedzialności, tylko trzeba być zdyscyplinowanym i pokornym wobec przyrody" - wyznał w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Tadeusz Sznuk przyznaje, że pilotowanie zawsze pozwalało mu się zrelaksować i zapomnieć o stresującej pracy w telewizji.
Wielu widzów zadaje sobie pytanie, dlaczego to właśnie Tadeusz Sznuk został wybrany na prowadzącego "Jednego z dziesięciu"? Okazuje się, że kryteria producentów teleturnieju były niezwykle oryginalne i - podobnie jak przy okazji castingu do telewizji - o wszystkim zadecydował przypadek.
"Pierwszy odcinek nagrałem na próbę, na prośbę kolegów z telewizji. Teleturniej spodobał się widzom, więc poprowadziłem pierwszą serię. Podobno jednym z ważnych kryteriów wyboru była "durna mina" prowadzącego, żeby gracze nie mogli poznać, co się dzieje w jego duszy i jakie są odpowiedzi. Myślę, że właśnie dlatego zostałem wybrany" - opowiadał redakcji tygodnika "Tele Tydzień" legendarny dziennikarz.
Zobacz też:
"Jeden z dziesięciu". Tadeusz Sznuk wprowadził gracza w błąd
Prowadzący teleturniej "Jeden z dziesięciu" kończy 80 lat. Tadeusz Sznuk
"Jeden z dziesięciu": Tadeusz Sznuk ciężko chory? TVP podjęła pilną decyzję