Smaszcz w gigantycznych tarapatach. Upublicznienie danych Cichopek będzie ją sporo kosztować
Paulina Smaszcz znowu może mieć poważne problemy. Wszystko przez Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego, którzy bardzo poważnie potraktowali sprawę z ujawnieniem danych osobowych. Para zamierza zgłosić do odpowiednich służb naruszenie dóbr osobistych. Aż trudno uwierzyć, jakie konsekwencje może z tego tytułu ponieść Smaszcz.
Paulina Smaszcz od kilkunastu miesięcy publikuje w swoich social mediach informacje na temat byłego męża i jego obecnej partnerki. Celebrytka jakiś czas temu przekroczyła pewną granicę, która może ją sporo kosztować. Według ostatnich doniesień Kasia Cichopek oraz Maciej Kurzajewski nie puszczą jej tego płazem.
Zobacz też: Kurzajewski niespodziewanie wypalił przy wszystkich na antenie: "Co kogo obchodzi"
Jakiś czas temu na InstaStories Pauliny Smaszcz pojawiły się nagrania pozwu, który otrzymała od Katarzyny Cichopek. "Petarda" pokazała nie tylko imiona i nazwiska świadków, ale również ich prywatne adresy.
Na liście znaleźli się między innymi: Anna Mucha, Maciej Kurzajewski oraz Joanna Kurska. Paulina Smaszcz opublikowała nawet numer PESEL Katarzyny Cichopek.
Paulinie Smaszcz za upublicznienie danych Cichopek, Kurzajewskiego oraz innych świadków może grozić całkiem spora kara. Dziennikarze portalu shownews.pl skontaktowali się bowiem z rzecznikiem Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
"Przepisy RODO nie mają co prawda zastosowania w przypadku przetwarzania danych w celach osobistych, ale trzeba mieć na uwadze, że nie zawsze publikowanie czegoś w portalach społecznościowych będzie miało taki charakter. Często dostęp do takich danych ma bowiem bardzo szeroki krąg osób. Jednak każdą tego rodzaju sprawę trzeba oceniać indywidualnie. A więc osoba, której dane dotyczą, może złożyć skargę do Prezesa UODO, który jest właściwy do rozstrzygnięcia, czy określone przetwarzanie danych odbywa się zgodnie z prawem. Osoba taka ma również prawo skierować taką sprawę do sądu, przed którym może domagać się odszkodowania" - zaznaczył rzecznik UODO.
To nie koniec przykrych wieści dla Pauliny Smaszcz. Zachowanie kobiety może doprowadzić nawet do wszczęcia dochodzenia na zasadach przewidzianych w Kodeksie cywilnym.
"Warte odnotowania jest to, że każdy, kto decyduje się na upublicznienie czyichś danych osobowych w Internecie, musi mieć świadomość, że tego typu działanie może przede wszystkim skutkować naruszeniem dóbr osobistych, a w następstwie dochodzeniem jej ochrony na zasadach przewidzianych w Kodeksie cywilnym" - powiedział rzecznik dziennikarzom.
Dodatkowo na stronie giodo.gov.pl czytamy, że nieprzestrzeganie zasad ochrony danych osobowych przewiduje odpowiedzialność karną. Może to być grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat lub do roku.
"Za nieprzestrzeganie zasad ochrony danych osobowych ustawa o ochronie danych osobowych przewiduje odpowiedzialność karną (art. 49 - art. 54a). Przykładowo, za udostępnienie danych osobom nieupoważnionym grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat lub do roku, jeśli sprawca działa nieumyślnie" - głosi paragraf.
Zobacz też:
Monika Richardson nie była lubiana w TVP. Gorzkie słowa o Kurzajewskim [POMPONIK EXCLUSIVE]
Kurzajewski niespodziewanie wypalił przy wszystkich na antenie: "Co kogo obchodzi"