Reklama
Reklama

Smolasty wywołał burzę, teraz przeprasza. I to kogo! Wydał oświadczenie

Smolasty w ubiegłym tygodniu przerwał koncert i przyznał, że jest zmęczony. Ze sceny padły niemiłe słowa pod adresem menadżera artysty. Teraz muzyk wraca do tematu. Wydał oświadczenie, w którym znowu wspomniał o swoim menadżerze. Co takiego powiedział?

Sprawa Smolastego nie schodziła z nagłówków gazet w ubiegłym tygodniu. Dziesiątki celebrytów komentowało zachowanie artysty podczas koncertu w Nysie. Jedni brali go w obronę, inni podkreślali, że sam zgodził się na taką liczbę koncertów. Teraz Smolasty wydał oficjalne oświadczenie. Sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż przedstawiał to na początku.

Afera ze Smolastym. Miał zwalniać menadżera

Smolasty w sobotę, 24 sierpnia pojawił się najpierw na Częstochowa Summer Festival i zaraz potem miał zagrać w Nysie. Dotarł tam z dwugodzinnym opóźnieniem. Nietrudno się domyślić, że już w tym momencie cierpliwość zgromadzonej przed sceną publiczności została wystawiona na próbę. Fani nie zamierzali gryźć się w język i dali wyraz swojego niezadowolenia.

Reklama

Artysta niestety z powodu zdartego od śpiewania gardła nie był w stanie występować. "Jestem tutaj dla was, naprawdę. Uwierzcie mi" - mówił ze sceny.

Mój menedżer (...) [wpakował - przyp. aut.] mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce. Nie dajcie się nigdy, bo ktoś chce zarobić i was wydoić, okej? Pamiętajcie o tym" - zwrócił się do skonsternowanych uczestników imprezy.

Próbował też załagodzić atmosferę i usprawiedliwić swoje zachowanie. "Ja jestem totalnie przemęczony (...), ale kocham was za to, że tu jesteście" - mówił.

W ubiegłym tygodniu media żyły aferą, a gwiazdy ochoczo komentowały postawę Smolastego. Jedni go bronili i przypisywali winę za całe zajście menadżerowi. Inni uważali postawę artysty za niedopuszczalną. 

Smolasty wydał oświadczenie. Przeprasza menadżera

Smolasty w końcu zabrał głos na temat całej afery i odezwał się do fanów:

"Słuchajcie, nigdy nie sądziłem, że dojdzie do momentu, w którym będę musiał składać wyjaśnienia. Myślę, że nie należę do grona skandalistów, tylko raczej osób, które skupiają się głównie na muzyce i tym się bronią. Ale ta sytuacja tego wymaga. (...) Uważam, że należą się wam wyjaśnienia" - napisał w sieci artysta.

"Powiem prosto z mostu, wszystko biorę na klatę" - przyznał Smolasty i dodał, że błędem było zrzucanie winy "na bookera, że boli mnie gardło i nie mogę śpiewać, i że jestem w niedyspozycji i że jestem wycieńczony. Wiedziałem, na co się piszę, podpisałem świadomie umowę na liczbę koncertów, która i tak nie była jakaś zatrważająca, a siadło mi gardło i zwaliłem winę na gościa, którego nawet nie było na miejscu. To było fatalne z mojej strony. Chciałbym go za to przeprosić publicznie"- wyjaśniał.

To zaskakujący obrót sprawy. 

Smolasty przeprosił też miszkańcó Nysy i zapewnił ich, ze zagra dla nich kolejny koncert i to za darmo.

"Ta liczba koncertów dała mi taką refleksję - bo to już siódmy czy ósmy sezon, kiedy gramy bez przerwy - że was bardzo kocham i szanuję. Zagram ten sezon do końca, bez żadnych wymówek, natomiast przyszły sezon muszę mocno przemyśleć, jeśli chodzi o liczbę koncertów. Trzeba te koncerty troszkę zminimalizować. To nie znaczy, że będą gorsze, będą wręcz lepsze, ponieważ będę mocno energetycznie nastawiony na to wszystko, a nie jak machina" - przekonywał.

Czytaj też:

Nie cichnie afera wokół Smolastego. "Na jego miejscu bym się starał"

Niewesoło w domu Smolastego. Długo ukrywał związek, a teraz ogłosił to wprost

Anna Wyszkoni skrytykowana po występie w "Dzień Dobry TVN". Oberwało się nawet stacji

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Smolasty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy