Smoleń nie ma już płuc
"Palę trzy paczki dziennie. Doktor poprosił, żebym ograniczył się do dwóch" - mówi schorowany satyryk w rozmowie z "Faktem".
Bohdan Smoleń (61 l.) jest przykładem, jak nikotyna potrafi zawładnąć umysłem człowieka.
"Nie mam już płuc. Ale nie zamierzam z tym nic robić" - mówi w wywiadzie dla gazety "Fakt" odpalając papierosa od papierosa.
"Gdy lekarze oglądają moje zdjęcie rentgenowskie, załamują ręce".
Popularny satyryk nie ma już wpływu na swój stan zdrowia. Został zmuszony do zawieszenia estradowej kariery. Jak pisze gazeta, jego płuca zaatakowało przewlekłe zapalenie i istnieje podejrzenie, że rozwinęła się w nich gruźlica.
"Mój lekarz nie ma już do mnie siły" - mówi. "Palę trzy paczki dziennie. Doktor poprosił mnie, żebym ograniczył się do dwóch, więc paliłem przez jakiś czas australijskie papierosy pakowane po pięćdziesiąt sztuk".
Bohdanowi Smoleniowi jak sam mówi nie zależy już na zdrowiu i życiu. Stracił wszystko co najcenniejsze. Jego syn prawdopodobnie popełnił samobójstwo, później życie odebrała sobie również żona.
Obecnie mieszka samotnie w zbudowanym z drewna domu w okolicach Poznania. Wycofał się całkowicie z życia towarzyskiego. Ze swoim dawnym przyjacielem Zenonem Laskowikiem, z którym tworzył kabaret Tey nie rozmawia od lat.