Smutna Sylwia Peretti przyłapana na urlopie. Wszystkie oczy zwrócone ku jednemu szczegółowi
Sylwia Peretti została przyłapana w trakcie urlopu. Choć mogłoby się wydać, że "Królowa życia" zaczęła powoli dochodzić do siebie po trudnych przeżyciach, fotografie nie zostawiają wątpliwości. Tak naprawdę czuje się znana 42-latka...
Sylwia Peretti niespełna rok temu straciła swojego jedynego syna Patryka. Chłopak zmarł w wieku 24 lat, co dla "Królowej życia" było największym życiowym ciosem. Od tamtego czasu stroni od wywiadów z prasą, a w swoich mediach społecznościowych udostępnia jedynie emocjonalne komunikaty. Te związane są z synem lub mężem, będącym jej największym wsparciem.
Teraz razem z ukochanym wybrała się do Sopotu, nad polskie morze. Na miejscu zostali przyłapani przez fotoreporterów "Super Expressu". Choć na fotografiach widać, że gwiazda czyta książkę i popija kolorowe napoje, nie wygląda na zadowoloną ani szczęśliwą. Nawet źródło, z którego napłynęły zdjęcia, podkreśla, że Peretti sprawia wrażenie nieobecnej.
Warto podkreślić, że niedawno Sylwia emocjonalnie wspominała zmarłego syna. Zrobiła to 1 czerwca, w dniu dziecka. To właśnie wtedy napisała na Instagramie, jak bardzo boli ją strata jedynaka.
"Być mamą Anioła, to nie to samo co być na co dzień zwyczajną mamą. Być mamą Anioła, to nie dotykać, nie móc przytulać, znikać we łzach. Być mamą Anioła, to zdjęcie trzymać, pytając siebie czyja to wina... Być mamą Anioła za nieba bramą to nie usłyszeć - kocham cię mamo... Kocham cię Synek! Dzieli nas tylko czas..." - napisała w sieci.
Internauci są bardzo wdzięczni za to, że Sylwia nie próbuje robić dobrej miny do złej gry i wprost mówi o trudnościach, które ją spotykają.
Jedne z tych słów, które na zawsze zapisały się w pamięci fanów, gwiazda wypowiedziała w rozmowie z "Vivą!". To podczas niej przyznała, jak bardzo odcięła się od świata:
"Mnie nie ma. Nie istnieję. Nie jestem w stanie żyć, funkcjonować normalnie. To wydarzenie nie dociera jeszcze do mnie i chyba nigdy nie dotrze. Teoretycznie jestem świadoma, że mój syn zmarł, ale czuję, jakby wszystko działo się poza mną".
Mamy nadzieję, że Sylwia wkrótce odzyska spokój. Warto przypomnieć, że rocznica śmierci Patryka wypada już za miesiąc, 15 lipca.
Czytaj też:
Kolejne zmiany na grobie syna Peretti. Pojawiły się wymowne symbole
Dawno niewidziana Sylwia Peretii sfotografowana na mieście. Nie była sama