Smutne doniesienia ws. Cugowskiego. To niestety nie plotki
Przed nami czas refleksji nad przemijaniem oraz zadumy. Te tematy nie są obce także celebrytą, którzy co pewien czas zdobywają się na łamiące serca wyznania na temat nieuniknionej śmierci. Poruszające słowa padły w ostatnim felietonie Krzysztofa Cugowskiego. Lider Budki Suflera opowiedział o zmarłym przyjacielu Felicjanie Andrzejczaku. Jak się okazuje, 4 listopada mieli stanąć razem na scenie.
Krzysztof Cugowski to prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej. Obdarzony charakterystycznym mocnym głosem wokalista przez dziesięciolecia był liderem rockowego zespołu "Budka Suflera". Jest odpowiedzialny za takie hity jak: "Takie tango" oraz "Bal wszystkich świętych".
Za 74-letnim muzykiem bardzo trudny czas. Zaledwie kilka tygodni temu pożegnał on bliskiego przyjaciela Felicjana Andrzejczaka, z którym razem występował na scenie. Andrzejczak wykonywał dla Budki między innymi wielki przebój "Jolka, Jolka".
W ostatnim felietonie, który ukazał się na łamach "Kuriera Lubelskiego", Krzysztof Cugowski opowiedział nieco więcej o tym, jak radzi sobie po stracie przyjaciela.
"Niedawno pożegnaliśmy Felicjana Andrzejczaka. Dla mnie było to niespodziewane pomimo tego, że wiedziałem o jego chorobie. W połowie sierpnia był gościem na moim koncercie. Widać było, że choruje, ale nie aż tak, aby można było pomyśleć o takiej sytuacji. Gdy po miesiącu zadzwoniła do mnie jego żona, że Felek nie żyje, to nie mogłem w to uwierzyć. 4 listopada mieliśmy wystąpić razem w Lublinie. Niestety nigdy razem już nie zagramy" - wyznał gorzko piosenkarz.
Z okazji nadchodzącego 1 listopada lider Budki Suflera zdobył się także na refleksje na temat przemijania i nieuchronnej śmierci.
"Gdy tak człowiek na to wszystko patrzy, jak wszystko przemija, jak kruche jest ludzkie życie, to zaczyna mieć zupełnie inne podejście do wszystkiego, co go otacza. Okazuje się wówczas, że wszystkie rzeczy tak zwane doczesne i ta ślepa, chora pogoń za nimi to wszystko w zetknięciu ze śmiercią przestaje mieć kompletnie jakiekolwiek znaczenie" - pisze Cugowski.
Wokalista uważa, że starość to bardzo zły czas w życiu człowieka, a jej jedynym plusem jest doświadczenie jakie nabywamy na przestrzeni lat. Jednak i tak nie możemy z niego w pełni korzystać.
"Starość jest fatalna zarówno pod względem fizycznym i psychicznym. Na starość wszystko jest gorzej, bo co z tego, że dzięki doświadczeniu mogę przewidzieć pewne rzeczy, uniknąć błędów skoro i tak większość spraw jest nie wiele już wartych" - podsumował celebryta.
Zobacz też:
Tak na emeryturze mieszka Cugowski. Największą dumą jest olbrzymi ogród
Prawda ws. Krzysztofa Cugowskiego wyszła na jaw po latach. Nagle ogłosił na antenie