Smutne doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Olgi Frycz. Przyznała to publicznie
Olga Frycz jest znaną aktorką oraz influencerką. Obecnie skupia się przede wszystkim na działalności w sieci oraz wychowywaniu córek. Celebrytka sama zajmuje się swoimi pociechami – i jak wyznała ostatnio na Instagramie – nie zawsze dobrze sobie z tym radzi. Gorzkie wyznanie aktorki wzruszyło fanów.
Olga Frycz nie miała szczęścia w życiu uczuciowym. Jej pierwsza wielką miłością był aktor Jacek Borcuch, którego poznała na planie filmu "Wszystko, co kocham". Związek pary trwał przez cztery lata. Później serce kobiety zabiło mocniej do trenera boksu tajskiego Grzegorza Sobieszka. Owocem tego związku jest córka Helena. Mężczyzna oświadczył się aktorce w sierpniu 2018 roku. Niestety jednak rok później para ogłosiła rozstanie.
Kolejną miłością Olgi Frycz był podróżnik Łukasz Nowak. Z tego związku narodziła się córka Zofia.
Ostatnio na jaw wyszło, że aktorka związała się z tancerzem Albertem Kosińskim.
Olga Frycz jest bardzo wybiórcza, jeśli chodzi o przekazywanie informacji o swoim życiu prywatnym. Z jednej strony bardzo chroni niektórych informacji, a z drugiej jest aktywna w mediach społecznościowych i dużo opowiada swoim fanom. Powszechnie wiadomo, że Frycz samotnie wychowuje obie córki. Ostatnio aktorka pokusiła się o bardzo szczere wyznanie dotyczące macierzyństwa. Nie szczędziła gorzkich słów.
"Każdego dnia bardzo staram się być dobrą mamą. Nie najlepszą. Dobrą. Przychodzi czasem taki dzień, w którym chcemy się absolutnie w całości oddać dziecku. Rano płatki z mlekiem, później spacer i zbieranie kasztanów, później tworzenie ludzików z żołędzi i zabawa nimi. Nie lubię bawić się ludzikami, lalkami i innymi udawankami. Ale wiem, że dzieci to lubią, że potrzebują. No to się bawię" - wyznała w rolce na Instagramie.
Niestety jednak dni spędzane z córkami nie zawsze kończą się dobrze. Zdarza się, że w domu Frycz dochodzi do sprzeczek.
"Jemy rosół, idziemy do kina, w kinie popcorn a po kinie frytki. Naprawdę jest super. Dzieci mi powtarzają, że jestem najlepszą mamą na świecie. To mnie bardzo cieszy. Wieczorem wspólna kąpiel, jeszcze sobie polepimy z plasteliny, zjemy parówki z keczupem i się zaczyna... piekiełko" - przekazała.
Olga Frycz wyznała, że zdarza jej się denerwować na córki i czasem podnieść na nie głos. Zaraz po tym jednak ma ogromne wyrzuty sumienia. Nie może wybaczyć sobie tego, że nie jest idealną matką.
"I leżę w łóżku sama i mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie podołałam, że przegrałam. Że krzycząc, powiedziałam cisza! I dzwonię do mojej przyjaciółki i pytam, czy też tak czasami ma - tak. Uff. I się okazuje, że rzeczywistość rodzicielska nie zawsze jest tak perfekcyjna, jak mogłoby się wydawać" - podsumowała dość poważnie.
W komentarzach pod postem od razu odezwały się inne matki-influencerki.
"Wzruszające" - napisała Sonia Bohosiewicz.
Swoje dorzuciły oczywiście także fani aktorki.
"No pewnie że każda mama tak ma".
"Dziękuję za tą rolkę".
"Wzruszające i pięknie powiedziane".
Kto by pomyślał, że Olga Frycz zdecyduje się na tak odważne i pełne bólu wyznanie.
Zobacz też:
Olga Frycz się pospieszyła. Reakcje fanów mówią same za siebie
W aferę między Kaczorowską a Pelą wmieszała się Olga Frycz. Znienacka przekazała
Były mąż Ilony Ostrowskiej układa sobie życie na nowo. I to, z kim