Smutne dzieciństwo Agnieszki Dygant
Aktorka mając osiem lat straciła ojca, sześć lat później u jej mamy wykryto tętniaka mózgu. Kiedy skończyła osiemnaście lat pożegnała ojczyma. "Jego odejście było jeszcze bardziej bolesne niż śmierć taty" - wyznała.
Znana z serialu "Niania" Agnieszka Dygant (36 l.) od najmłodszych lat musiała być oparciem dla swojej mamy. Najpierw śmierć ojca, później ciężka choroba matki i operacja, na szczęście, zakończona sukcesem.
Mama aktorki po śmierci męża ułożyła sobie życie u boku nowego mężczyzny. Kiedy Agnieszka miała siedemnaście lat urodziła się jej siostra Natalia. Rok później ojczym zginął w wypadku samochodowym.
"Reagowałam jak opuszczone dziecko, niejeden raz widziałam i czułam cierpienie mamy. Zawalił jej się świat, wpadła w depresję. Musiała jednak pokonać ją - miała przecież maleńkie dziecko" - opowiada aktorka.
Dzieciństwo nauczyło ją zaradności. "Z tego okresu wyniosła przekonanie, że wszystkie kobiety są silne. Kiedy trzeba, potrafią być ojcem, a kiedy trzeba, matką, zarobić na życie" - pisze magazyn "Rewia".
Aktorka jest obecnie w związku z Patrickiem Yoką. Jak zdradza znajomy reżysera w rozmowie z pismem, para nie planuje ślubu. "On pochodzi z profesorskiej, bardzo szanowanej rodziny, ale nie za bogatej. Sam, choć zdolny, nigdy nie dorówna Agnieszce zarobkami. Dlatego, chociaż bardzo ją kocha, z powodu ambicji nie naciska na ślub".
Zobacz również: Dygant: Nie jestem w ciąży!